WILDER: NAJTRUDNIEJSZA WALKA - LIACHOWICZ: NIE WIDZĘ W NIM NIC SPECJALNEGO

Redakcja, Boxingscene

2013-08-09

- Przed nami świetna walka. Szczerze mówiąc na tym etapie mojej kariery nie można było sprowadzić dla mnie bardziej idealnego rywala - mówi na godziny przed starciem z Siergiejem Liachowiczem (25-5, 16 KO) kreowany na przyszłą gwiazdę wszechwag Deontay Wilder (28-0, 28 KO).

- Siergiej to prawdziwy twardziel i wymagający przeciwnik. Zawsze idzie do przodu, stąd spodziewam się trudnej przeprawy. Liachowicz znany jest z tego, że daje z siebie wszystko w każdym występie, a to mi się bardzo przyda. Chcę wiedzieć na jakim etapie znajduje się obecnie moja kariera i czego jeszcze muszę się nauczyć. Jeśli więc nie wydarzy się coś niespodziewanego, przede mną najtrudniejsza walka w życiu. Z drugiej strony znam swoją wartość i chcę by ją poznali inni ludzie. Mam zamiar pozyskiwać coraz to nowych kibiców. Trenuję bardzo ciężko i dobieram sobie wymagających ludzi do zespołu, którzy nie będą mi tylko "przytakiwali". Jeśli robię coś dobrze, chwalą mnie, a jeśli nie, to mi wytykają wszystkie błędy. W rywalizacji z Liachowiczem będę cierpliwy, używając lewego prostego i wykorzystując lepsze warunki fizyczne mam zamiar utrzymywać go na dystans. Nie szukam na siłę nokautów, one przychodzą same. Poza tym nie chcę nakładać na siebie takiej presji, że powinienem wszystkich nokautować. Muszę mieć czystą głowę i koncentrować się na tym co najważniejsze. Pojedynek zakontraktowano na dziesięć rund i w razie czego jestem na to przygotowany - zapewnia dwumetrowy Amerykanin, który wczoraj podczas ceremonii ważenia wniósł na skalę 101,6 kilograma. Mający przetestować jego umiejętności Białorusin również prezentował się okazale, wnosząc na skalę 105,2 kilograma. Dawny champion federacji WBO jest przekonany, że zatrzyma marsz na szczyt medalisty olimpijskiego z Pekinu.

- Wciągnę go na bardzo głębokie wody i sprawdzę, czy da radę tak samo dużo przyjąć jak potrafi uderzyć. W razie czego nie mam zamiaru szukać żadnych wymówek, jednak w przeszłości miewałem sporo problemów podczas obozów przygotowawczych. Tym razem trenowałem osiem tygodni pod okiem Mike'a McCalluma i być może to najlepszy taki obóz w całej mojej karierze. Ciągle czuję się groźny dla każdego i pewny siebie. Trudno powiedzieć co wniesie do ringu mój przeciwnik, choć na pewno ma ciężką prawą rękę i potrafi nią nokautować. Z drugiej strony on jest jednowymiarowy i łatwo przewidzieć co będzie robił. Nie widzę w nim niczego specjalnego - nie ukrywa Liachowicz.