SOLIS PRZEZ NOKAUT

Redakcja, Informacja własna

2013-07-27

Odlanier Solis (20-1, 13 KO) na pewno nie olśnił kibiców pięściarstwa, ale przynajmniej efektownie zakończył potyczkę z Yakupem Saglamem (29-3, 26 KO), broniąc tym samym interkontynentalnego pasa federacji IBF kategorii ciężkiej.

Ociężały Kubańczyk pierwszą rundę zaczął w słabym tempie, człapiąc za swoim rywalem. W drugiej rundzie w końcu się ożywił, kilka razy trafił lewym hakiem na korpus, dzięki czemu zrobił sobie miejsce na potężny prawy krzyżowy w samej końcówce. W trzecim starciu były mistrz olimpijski wziął się trochę na sposób. Przyjmował uderzenia Saglama na gardę i natychmiast odpowiadał swoimi krótkimi ciosami. Tuż przed kolejną przerwą trafił potężnym lewym podbródkowym, jednak obyło się bez liczenia.

W czwartej odsłonie przestraszony trochę wcześniej Yakup w końcu sam zaczął atakować i na moment nawet zyskał lekką przewagę, ale po akcji lewy-prawy Solisa ugięły się pod nim nogi i znów się cofnął. Przez pół piątej rundy nie działo się nic, aż w końcu sędzia ringowy Jean-Pierre Van Imschoot przerwał ten kabaret i powiedział wprost - "Panowie, chcę zobaczyć walkę". W następnych minutach jednak dużo się nie zmieniło, przez co siedzący przy ringu promotor Ahmet Oner machał wściekły ręką i kiwał z niedowierzaniem głową.

Minutę przed końcem siódmego starcia Solis w końcu trafił prawym krzyżowym na brodę. Saglam to jeszcze ustał, ale kilka sekund później po obszernym prawym sierpie padł na matę ringu. Co prawda powstał na dziewięć, jednak nie przejawiał ochoty do dalszej walki i arbiter doliczył "10", ogłaszając wygraną Kubańczyka przez nokaut.