STEVENS: ZNOKAUTOWAŁBYM GOŁOWKINA

Redakcja, Ring TV

2013-07-26

Polscy kibice pamiętają moc w pięściach Curtisa Stevensa (24-3, 17 KO), ale od kiedy zbił on zbędne kilogramy i występuje teraz w wadze średniej, postrach jaki budzi wśród rywali jest jeszcze większy. W tym limicie "na papierze" najmocniej bije champion federacji WBA, Giennadij Gołowkin (27-0, 24 KO), jednak Amerykanin przekonuje, że w ewentualnej konfrontacji przełamałby Kazacha i odebrał mu tytuł.

Popularny "Showtime" najbliższy występ ma zaplanowany na 3 sierpnia w Uncasville, gdzie zaboksuje również nasz Tomek Adamek. Rywalem 28-letniego Curtisa będzie doświadczony i ceniony Saul Roman (37-9, 31 KO), ale to podobno tylko przystanek przed następnymi walkami za większe pieniądze.

- Wszystko może się zdarzyć, muszę tylko podtrzymywać serię kolejnych zwycięstw. Jestem już gotów i mogę się zmierzyć z każdym z panujących mistrzów świata. Pytanie jednak brzmi, czy oni nie będą się bali dać mi szansy? Ja jestem gotowy, tylko czy oni są? Przecież walka ze mną to dla nich ogromne ryzyko. Najchętniej przyjąłbym wyzwanie od Gołowkina, który podobno jest najstraszliwszym puncherem wagi średniej. Wyzywam go więc na pojedynek. Ludzie boją się z nim rywalizować, lecz ja chcę właśnie jego - nie ukrywa Stevens.

Niedawno szkoleniowiec Gołowkina - Abel Sanchez powiedział, że Curtis jeszcze nie dorósł do takiego wyzwania, jednak on sam ma zupełnie inne zdanie na ten temat.

- Jego trener to mądry facet i wie co robi. Zdaje sobie sprawę, że nie powinien wystawiać swojego zawodnika naprzeciw mnie, ponieważ poniósłby on pierwszą zawodową porażkę, w dodatku przez nokaut. Giennadij lubi otwarte wymiany, podobnie jak ja, obaj dysponujemy nokautującym ciosem, dlaczego więc mielibyśmy się nie spotkać? - pyta uszczypliwie Amerykanin.

- Potrafię znokautować jednym uderzeniem i Gołowkina również bym zastopował - zakończył Stevens.