RUIZ JR CORAZ PEWNIEJSZY SIEBIE

Redakcja, Ring TV

2013-07-25

- Ludzie we mnie nie wierzą, bo wyglądam jak grubas. Potem lekceważący mnie rywale wychodzą na ring i dostają po tyłku - mówi Andy Ruiz Jr (19-0, 13 KO), który w najbliższą sobotę w chińskiej prowincji Makau skrzyżuje rękawice z Joe Hanksem (21-0, 14 KO), przymierzanym swego czas do naszego Tomka Adamka.

"Niszczyciel" nie wygląda na pierwszy rzut oka imponująco, choć i tak jest dużo lepiej niż kiedyś. Jako amator ważył nawet 147 kilogramów, a debiutując na zawodowym ringu jeszcze 135. Potem w końcu zaczął zwracać uwagę na to co je i jak je, dzięki czemu teraz jego masa oscyluje w granicach 112 kilogramów. To na pewno wciąż dużo za dużo, ale postęp i tak jest ogromny.

- Jestem już trochę podirytowany, gdy ludzie mi ciągle powtarzają, że mam nadwagę. Małymi kroczkami schodzę przecież w dół. Chciałbym wyglądać jak inni zawodnicy, lecz mam takie a nie inne predyspozycje i po prostu muszę trenować dużo ciężej niż oni - nie ukrywa Meksykanin.

- Gdyby on miał rekord 1-18 zamiast 19-0, to pewnie byłby problem, jednak było już wielu bokserów z piękną rzeźbą, którzy potem wychodzili naprzeciw Andy'ego i zostawali znokautowani. Andy nigdy nie będzie ładnie zbudowanym bokserem i musi się z tym pogodzić. Ale przecież Julio Cesar Chavez Sr również nie wyglądał jak gladiator - komentuje trener Ruiza Jr, Jeff Grmoja. Przez pierwsze jedenaście walk w narożniku stał sławny Freddie Roach, potem na moment Miguel Diaz, ale to właśnie z Grmoją talent młodego Meksykanina eksplodował najbardziej.

- Wygrana znacznie przyspieszy rozwój kariery mojego chłopaka. Waga ciężka potrzebuje teraz prawdziwego bohatera. Amerykanie już dawno nie mieli championa, a bracia Kliczko najczęściej występują poza granicami USA. My chcemy to zmienić - zapowiada Grmoja.

- Nie obawiam się nikogo. Wierzę w swoje umiejętności oraz moc moich pięści, dzięki którym w moim przekonaniu jestem w stanie konkurować z każdym na świecie - zakończył Ruiz Jr.