BROWNE BYŁ LICZONY, ALE ZASTOPOWAŁ WALKERA

Redakcja, Informacja własna

2013-07-25

Lucas Browne (17-0, 15 KO) opromieniony wygraną nad Jamesem Toneyem miał dziś pierwotnie spotkać się z Richardem Towersem, ale ten nie dostał wizy i w zastępstwie szybko sprowadzono Travisa Walkera (39-11-1, 31 KO), który wczoraj podczas ceremonii ważenia wniósł na skalę 116,5 kilograma, czyli troszkę mniej niż w ostatnim występie, kiedy był zupełnie nieprzygotowany.

Amerykanin lepiej wszedł w walkę z większym i silniejszym Australijczykiem. Ustawiał go sobie lewym prostym, a w połowie rundy akcją prawy na prawy okazał się o ułamek sekundy szybszy i niepokonany kolos przyklęknął na moment. Natychmiast się poderwał, lecz sędzia słusznie policzył go do ośmiu. W drugiej odsłonie podrażniony Lucas zaczął ostro, spychając dawnego przeciwnika Adamka na liny, ale Walker polował na kontrujący, bardzo mocny cios. I jeden z takich lewych sierpów doszedł celu, choć tym razem Browne wykazał się twardą szczęką. Tuż po przerwie sam natomiast trafił mocnym, krótkim lewym sierpem i Amerykanin musiał szybko sklinczować. 40 sekund przed końcem Australijczyk przycelował prawym krzyżowym i tym razem to Walker był liczony do ośmiu.

Od początku czwartego starcia obaj nastawili się na nokaut. Uderzali pojedynczymi ciosami, ale z całym skrętem ciała i przy dużym ryzyku. Nokaut wisiał w powietrzu, a w zasadzie na wygraną szansę miał ten, który pierwszy czysto trafi. W czwartej rundzie o dziwo ofiar nie było, ale już w piątej Lucas trafił kombinacją lewy-prawy sierp i Travis po raz drugi zapoznał się z matą ringu. Zdołał przetrzymać kryzysową minutę, lecz kiedy zabrzmiał gong, ciężko usiadł na stołku. Zauważył to chyba Australijczyk, który wyraźnie poszedł na przełamanie. Coraz mocniej spychał rywala na liny, aż w końcu 40 sekund przed końcem po dłuższej serii zmusił go do przyklęknięcie. Walker wstał dopiero na dziewięć, lecz gdy Browne rzucił się by dokończyć dzieła zniszczenia, nadział się na prawą kontrę i odpuścił swoje plany. W siódmym starciu nieoczekiwanie Travis zerwał się do minutowego zrywu i sprawił oponentowi trochę problemu. To była najlepsza odsłona od trzeciej rundy dla Walkera, lecz kiedy zabrzmiał gong na ósme starcie, zmęczony Walker pozostał w narożniku na znak poddania. Tym samym Browne wygrał przez TKO w pierwszej sekundzie ósmej rundy.