CHISORA ZASTOPOWAŁ SCOTTA. SĘDZIA POSPIESZYŁ SIĘ Z PRZERWANIEM

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-07-21

Dereck Chisora (17-4, 11 KO) wraca do gry o wysoką stawkę. W szóstej rundzie prący do przodu jak byk "Del Boy" złapał Malika Scotta (35-1-1, 12 KO) mocnym prawym sierpowym przy linach. Amerykanin przyklęknął i dał się liczyć do dziewięciu, a potem powstał, ale sędzia ringowy podjął błędną decyzję o przerwaniu walki, mimo że 32-letni filadelfijczyk nie wyglądał na zranionego i na pewno mógł boksować dalej.

Od pierwszych sekund widoczna była przewaga szybkości po stronie Scotta. Amerykanin kilka razy dobrze uderzył po dole, ale najlepszym ciosem w pierwszym starciu był prawy sierpowy Chisory, po którym Malik musiał sklinczować. W drugiej odsłonie Scott nadal próbował utrzymać "Del Boya" na dystans, a kiedy to się nie udawało, wchodził w klincz. Siłowanie się z cięższym Anglikiem nie było jednak dobrym rozwiązaniem, bo Dereck i tak znajdował drogę do zadawania ciosów podbródkowych. Po jednym z nich pod okiem Scotta utworzyło się rozcięcie. Kolejna odsłona wyglądała bardzo podobnie. Chisora dążył do półdystansu, a Malik nie miał pomysłu, jak go powstrzymać. Z ataków Derecka też wynikało niewiele, ale miał optyczną przewagę.

W piątym starciu Scott zmienił taktykę. Kiedy Chisora zbliżał się bez ciosów, Malik atakował go krótkimi kombinacjami, w których stawiał przede wszystkim na podbródkowe. Kilka razy udało mu się w ten sposób zaskoczyć Anglika. W szóstej rundzie Dereck uważał już w defensywie i swoje uderzenia zadawał dopiero wtedy, gdy Scott opierał się o liny. Malik za każdym razem cofał się w lini prostej aż jego plecy opierały się o liny. "Del Boy" wykorzystał jedną z takich sytuacji, doprowadzając do celu mocny prawy sierpowy. Wyraźnie wstrząśnięty Amerykanin musiał przyklęknąć i chociaż wstał na "9", sędzia niesłusznie przerwał walkę.

Tym samym Chisora zwyciężył przez nokaut i zdobył wakujący pas WBO International w wadze ciężkiej i choć z całą pewnością nie był to jego najlepszy występ, Anglik pokazał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i na pewno zobaczymy go jeszcze w walkach z mocnymi rywalami o wysoką stawkę.