WILCZEWSKI: JAK MAMY RATOWAĆ BOKS, KIEDY TO PIŁKARZOM WCIĄŻ BUDUJĄ STADIONY?

Redakcja, polsatsport.pl

2013-07-02

Rozchwytywany Piotr Wilczewski (31-3, 10 KO) uchodzi za najlepszego polskiego trenera młodego pokolenia. Blisko 35-letniego "Wilka" nie zobaczymy już jednak w rękawicach. Piotr poświęci się całkowicie karierze trenera. W rozmowie z Polsatsport.pl Wilczewski opowiedział o trudnej sytuacji polskiego boksu i swojej wizji wyjścia z kryzysu.

- Niestety w Polsce jest niewiele osób, które myślą podobnie jak ja. Trzeba jeszcze wielu lat, żeby ludzie dostrzegli co stracili, a jeszcze więcej czasu, aby reanimować boks w naszym kraju. Rząd inwestuje pieniądze tylko w naszych piłkarzy, którzy przecież grają fatalnie. Powinniśmy ratować inne piękne dyscypliny takie jak właśnie boks, ale również zapasy czy podnoszenie ciężarów. Jak mamy ratować upadający boks, kiedy tylko piłkarzom wciąż budują nowe stadiony? - pyta retorycznie Wilczewski.

Były pięściarz pracuje z Mateuszem Masternakiem i przygotowywał m.in. Mariusza Wacha przed walką z Władimirem Kliczką. Na co dzień trenuje w rodzinnym Dzierżoniowie, gdzie planuje otworzyć gym, który będzie dostępny zarówno dla amatorów jak i zawodowców.

Przed galą w Ostródzie Wilczewski zajął się przygotowaniem Piotra Gudla, Kamila Szeremety, Michała Chudeckiego oraz Pawła Głażewskiego. Jeden z jego podopiecznych, Kamil Łaszczyk, obronił w ostródzkim amfiteatrze pas WBO Inter-Continental, ale to wciąż nie była walka o mistrzostwo świata. Czy były mistrz Europy widzi wśród rodaków następców Tomasza Adamka czy Krzysztofa Włodarczyka?

- Mamy wielu pięściarzy, którzy mają szanse, by być mistrzami  świata, ale czy jesteśmy w stanie ich do tego mistrzostwa doprowadzić? Obecnie znajomości są ważniejsze od umiejętności bokserskich. Technicznie i fizycznie wielu zawodników z naszego kraju mogłoby walczyć o największe tytuły, ale polskie grupy promotorskie nie mają takiej siły przebicia jak te zagraniczne, żeby do tego doprowadzić - podsumowuje "Wilk".