GEALE WSPOMINA PORAŻKĘ Z GOŁOWKINEM ZA CZASÓW AMATORSKICH

Redakcja, Fightnews

2013-07-01

Daniel Geale (29-1, 15 KO) od ponad dwóch lat piastuje tytuł mistrza świata federacji IBF wagi średniej. Wcześniej zjeździł sporo imprez w boksie amatorskim, ale nie mógł się przebić do strefy medalowej. Podczas igrzysk olimpijskich w Sydney (2000) przegrał już w pierwszym występie, a rok później podczas igrzysk wschodnioazjatyckich najpierw pokonał przy remisie 12:12 na małe punkty Naoki Hiratę, by w drugiej rundzie stanąć naprzeciw Giennadija Gołowkina (27-0, 24 KO), aktualnego championa według WBA. Kazach pokonał go wyraźnie - aż 3:15, jednak Australijczyk nie wspomina jakoś szczególnie mocnych uderzeń Gołowkina, o jakich teraz tak głośno w świecie boksu.

- Pokonał mnie na punkty, lecz szczerze mówiąc miałem wtedy fatalny dzień i walczyłem jak gówno. Szybko chciałem wymazać z pamięci tamten występ, bo nie byłem z niego zadowolony. Nie zapadła mi natomiast w pamięci siła ciosów Gołowkina - wspomina Geale i nie ukrywa, że jego zdaniem na ringach zawodowych wynik potyczki mógłby być inny.

- Nie można tamtego wyniku brać pod uwagę w razie naszego rewanżu na ringu zawodowym i w ogóle bym nie miał tego w głowie. Wszyscy pięściarze z Kazachstanu z jakimi boksowałem w tamtym czasie ogrywali mnie dzięki lepszej pracy nóg i dobrymi akcjami z dystansu. Ja jednak od tego momentu sporo się nauczyłem i dziś jestem już zupełnie innym pięściarzem - dodał Daniel.