ANDRE WARD I JEGO PUNKT WIDZENIA

Ryan Manquinana, Boxingscene

2013-07-01

Trwa zamieszanie wokół osoby Andre Warda (26-0, 14 KO). W sobotę informowaliśmy Was o tym, że Komisja Sportowa Stanu Kalifornia stanęła po stronie promotora zawodnika - Dana Goossena, ale mistrz świata kategorii super średniej federacji WBA i IBF jest nieugięty i wciąż stawia swoje warunki.

- Chcę po prostu, by mój kopromotor Antonio Leonard, który jest w moim zespole od 2008 roku, a także doradca James Prince, którego znam dużo dłużej niż Dana Goossena, uczestniczyli podczas różnych negocjacji odnośnie telewizji czy organizacji przyszłych walk. Tak to właśnie sobie wyobrażam - powiedział Ward, mający wstępnie powrócić między liny we wrześniu.

- To ja jestem kapitanem na tym statku i szefem własnej drużyny. Jeśli wszyscy to w końcu zrozumieją, możemy iść naprzód, lecz jeżeli nie dojdziemy w tej kwestii do porozumienia, a na to się póki co zanosi, wówczas będziemy mieli problem - dodał mistrz olimpijski z Aten z 2004 roku.

W kuluarach mówiło się, że Ward po zerwaniu umowy z grupą Goossen Tutor Promotions zwiąże się kontraktem ze stajnią Top Rank i skrzyżuje rękawice z Julio Cesarem Chavezem Jr (46-1-1, 32 KO). Lider dywizji super średniej wciąż nie wyklucza takiej potyczki, oczywiście jeśli zostaną spełnione jego żądania.

- Wciąż możemy doprowadzić do tego pojedynku. Wątpię by Bob Arum specjalnie unikał takiej konfrontacji, a przecież Dan Goossen już wcześniej dogadał się z nim w sprawie mojej walki z Kelly Pavlikem. Wszystko było załatwione i podpisane, ale wówczas Pavlik nabawił się kontuzji. Ja chcę potyczki z Chavezem, szefowie HBO oraz fani boksu na pewno również i wydaje mi się, że sam Chavez też jest na tak - zakończył 29-letni Ward.