TONEY NOTUJE WYGRANĄ PO SŁABYM WYSTĘPIE

Redakcja, Informacja własna

2013-06-29

Dziś w nocy na gali w Colorado James Toney (75-8-3, 45 KO) doliczył do swojego rekordu kolejne zwycięstwo. "Lights Out" pokonał na punkty Kenny'ego Lemosa (12-7-2, 8 KO) po ośmiu rundach stojącej na niskim poziomie walki. Początkowo anonser ogłosił zwycięstwo rywala byłego mistrza trzech kategorii wagowych, jednak po chwili zmieniono werdykt na jednogłośną punktową wygraną Toneya. Sędziowie punktowali 77-75, 77-75 oraz 79-73. Między linami Amerykanin był ospały, wyprowadzał mało ciosów i udowonił kibicom, że powinien zawiesić rękawice na kołku.

Mimo wszystko po wyjściu z ringu Amerykanin był zadowolony ze swojego występu i słabszą dyspozycję argumentował długimi przerwami między swoimi walkami.

- To była dobra walka. Powinienem skończyć ją przed czasem, jednak jestem zardzewiały i nie walczę wystarczająco często. Jeszcze powrócę. Kenny jest sto razy lepszym zawodnikiem niż Browne. W kolejnej walce będę w dużo lepszej dyspozycji, obiecuję wam - powiedział Toney po zejściu z ringu.