SZPILKA LEPSZY OD GROŹNEGO MINTO

Redakcja, Informacja własna

2013-06-16

W głównej walce wieczoru w Bydgoszczy naprzeciw siebie stanęli Artur Szpilka (15-0, 11 KO) i doświadczony Amerykanin, w przeszłości pretendent do tytułu niższej kategorii - Brian Minto (37-6, 24 KO). Po pół godziny trudnej przeprawy lepszy okazał się Polak.

Amerykanin zaczął od początku pressingiem. Schodził w lewą stronę i po balansie tułowia polował lewym sierpowym, którym nawet szybko trafił, ale Polak szybko połapał się w tym wszystkim i jeszcze przed przerwą skarcił rywala kontrami lewym podbródkiem, dodając niemal równo z gongiem bezpośredni lewy krzyżowy.

W drugiej rundzie dodał skuteczny prawy prosty, utrzymując Briana trochę dalej od siebie.40 sekund przed końcem skontrował jeszcze krótkim lewym sierpowym, a po nim przeciwnik coraz częściej zaczął reagować na wszystkie zwody naszego rodaka.

"Grzechy przeszłości" dały znać o sobie w pierwszej akcji trzeciej odsłony, kiedy chcący uderzyć podbródkiem Artur odsłonił prawą stronę swojej twarzy i nadział się na niegroźny na szczęście lewy sierp. W odpowiedzi - na początku czwartego starcia, Szpilka trafił ładną kombinacją lewy prosty-prawy sierp i choć Minto wyraźnie poczuł te uderzenia, to już za moment znów parł do przodu. Wywierał presję, na jaką Artur odpowiadał kontrami z nogi zakrocznej hakami w okolice wątroby.

W piątej rundzie Artur wydłużył dystans i punktował zadziwiająco konsekwentnie prawym prostym. W szóstej natomiast zaimponował dobrą pracą nóg i kontrami z defensywy. Niekoniecznie mocnymi, jednak jak na porywczy charakter "Szpili" to na pewno nowość. Mimo wszystko Fiodor Łapin miał do niego sporo zastrzeżeń w narożniku, domagając się podniesienia prawej ręki w defensywie.

Szpilka był zmuszony do boksowania "na wstecznym" i wychodziło mu to całkiem nieźle. Nie ustrzegł się jednak błędów, jak na przykład na początku dziewiątej odsłony. Wtedy zagapił się na moment opierając się o liny, a Minto wyprowadził serię złożoną z kilku ciosów. Pierwsze jeszcze Artur zebrał na rękawice, lecz dwa ostatnie przyjął na głowę. Polak kontrolował bieg wydarzeń w ringu, choć Brian cały czas pozostawał groźny. Atakował do końca, zaś Szpilka dał się poznać jako zawodnik boksujący z kontry. Pół minuty przed ostatnim gongiem trafił kombinacją lewy-prawy sierp i Minto padł na matę, jednak Leszek Jankowiak nie zdecydował się liczyć. Sędziowie punktowali 98:93, 98:92 i 100:90 na korzyść Artura, który teraz może już myśleć o rewanżu z Mike'em Mollo.