KOŁODZIEJ WYPUNKTOWAŁ CRENZA

Redakcja, Informacja własna

2013-06-16

Przez moment Paweł Kołodziej (32-0, 17 KO) był w tarapatach, lecz w ogólnym rozrachunku stosunkowo łatwo uporał się z Cesarem Davidem Crenzem (20-7, 13 KO). Ale jeśli ma wkrótce stanąć do walki o tytuł, na pewno musi pokazać więcej...

Rzadko zdarza się, by pięściarz z Krynicy boksował z kimś równym sobie bądź nawet wyższym, więc początkowo działo się trochę mało. W pierwszych minutach Polak ograniczał się praktycznie tylko do ciosów na korpus, choć czynił to skutecznie. W trzeciej rundzie nadział się jednak na kontrę z prawej ręki i przeżywał ciężki chwile. Na szczęście inteligentnie sklinczował, a potem dobrą pracą nóg zażegnał niebezpieczeństwo.

Po przerwie popularny "Harnaś" dystansował walkę skutecznym lewym prostym, konsekwentnie koncentrował się na ciosach po dole i chociaż pojedynek nie był ekscytującym widowiskiem, to Polak mądrze budował przewagę. Obraz walki się nie zmieniał i dopiero w końcówce szóstego starcia Paweł zaryzykował, po odchyleniu kontrując mocnym prawym krzyżowym.

W ostatnich dwóch rundach Kołodziej miał problemy z zamykającym się coraz bardziej lewym okiem. Prowadził więc bezpieczną dla siebie grę, nie ryzykował i punktował Argentyńczyka z dystansu. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości po ostatnim gongu, typując wygraną Pawła 78:74, 77:75 i 79:74.

- Przeciwnik ma mocną rękę, ja trochę zaspałem i dałem się złapać, ale wyciągnę wnioski i powrócę lepszy. Przede wszystkim cieszę się ze zwycięstwa - powiedział "Harnaś" tuż po ogłoszeniu werdyktu.