SĘK: MOJA TECHNIKA WYGRA Z JEGO SIŁĄ

Karolina Owczarz, Polsat Sport

2013-06-07

Dariusz Sęk (19-0-1, 7 KO) w czwartek wyleciał do Berlina, gdzie zmierzy się w sobotę z Robertem Wogiem (11-0, 10 KO). Stawką pojedynku będzie pas IBF Inter-Continental, którego posiadaczem jest niepokonany Niemiec. – Jestem bardzo dobrej myśli i wierzę w swoje zwycięstwo – ocenia, na chwilę przed wylotem, Polak.

Walka odbędzie się w Berlinie, czyli ojczyźnie Woga, co z pewnością działa na korzyść Niemca. Polak będzie się musiał zmierzyć nie tylko z rywalem, ale i publicznością i sędziami. Sęka jednak to w ogóle nie deprymuje.

- Motywuje mnie to, że będę walczył w jaskini lwa. Będzie tam ze mną tylko garstka kibiców, co tylko dodaje sił. Jestem twardy psychicznie i wyjdę to tej walki bez żadnej presji. Będę bił ile się tylko da - mówi Polak.

Robert Woge do ringu wychodził 11 razy i nie poniósł żadnej porażki, a aż dziesięciu rywali posyłał na deski.

- Przeciwnik na pewno jest twardy. Z jedenastu walk, dziesięć wygrał przed czasem, wiec ma czym uderzyć. Ja natomiast jestem bardzo doświadczonym zawodnikiem, nic więc nie stoi na przeszkodzie, żebym wygrał. Będzie to walka Dawida z Goliatem i myślę, że moja technika weźmie górę nad jego siłą - przekonuje Sęk.

Dariusz Sęk o starciu z Wogem dowiedział się tydzień przed galą. Czy to dobry pomysł, żeby podejmować się takiego wyzwania, bez większego przygotowania?

- Czy była to dobra decyzja, to okaże się dopiero 8 czerwca. Musze brać takie walki. Chcę żeby moje nazwisko już coś znaczyło w Europie, a tylko takimi pojedynkami mogę to osiągnąć. Jeśli będę walczył tylko i wyłącznie na swoim podwórku, to tylko tutaj będą mnie znali - twierdzi pięściarz z Tarnowa.

Czy Polak wróci więc do kraju z pasem?

- Wierzę w to ja, trener w to wierzy, żona w to wierzy. Wrócę z pasem! - podsumowuje Sęk.