91 WALK ROKU MAGAZYNU 'THE RING'

Tomasz Ratajczak, Opracowanie własne

2013-05-25

Jak wiadomo, magazyn The Ring, zwany Biblią Boksu ukazuje się od lutego 1922 roku, a jego założycielem i pierwszym redaktorem naczelnym był Nat Fleischer. Funkcję tę pełnił zresztą przez pół wieku. W pierwszych latach istnienia pisma mocno zaangażował się finansowo w to przedsięwzięcie największy ówczesny promotor Tex Rickard, natomiast obecnie magazyn należy do Oscara De La Hoyi. Od początku The Ring kreował swoich mistrzów i robi to do dziś, z krótką przerwą na przełomie XX i XXI wieku. Ponadto, co roku dziennikarze Biblii Boksu typują pojedynek, który zostaje uhonorowany zaszczytnym tytułem Walki Roku.

Większość serwisów internetowych podaje informację, że pierwszą walką, która otrzymała ten tytuł był pierwszy pojedynek Rocky'ego Graziano z Freddie Cochranem, wygrany w czerwcu 1945 roku przez przyszłego króla wagi średniej przez nokaut w ostatniej, dziesiątej rundzie. Zresztą w rewanżu dwa miesiące później Graziano powtórzył ten sukces. W rzeczywistości jednak The Ring typował takie walki od początku swojego istnienia, a od 1945 roku tytuł Walki Roku uzyskał jedynie bardziej oficjalny i formalny charakter. W tej sytuacji za pierwszą Walkę Roku według Biblii Boksu należy uznawać pojedynek o mistrzostwo USA wagi półciężkiej, stoczony w maju 1922 roku, a więc 91 lat temu, pomiędzy późniejszym mistrzem świata wagi średniej Harrym Grebem i późniejszym czempionem wszechwag Gene Tunneyem. Greb wygrał wtedy po piętnastu rundach na punkty i zadał Tunneyowi jedyną porażkę w karierze. O dokładnym przebiegu tej walki napiszę niebawem nieco więcej w historycznym cyklu Ringowe Epopeje, gdyż obaj pięściarze spotkali się w ringu aż pięć razy, a wspomniana Walka Roku 1922 według magazynu The Ring była ich pierwszą potyczką. Natomiast ostatnią dotychczas, 91. Walką Roku The Ring ogłosił wspaniałe zwycięstwo Juana Manuela Marqueza, który w grudniu 2012 roku ciężko znokautował Manny'ego Pacquiao. Która z walk bieżącego roku zasłuży na to zaszczytne miano? Może dzisiejsze stracie Frocha z Kesslerem? Przekonamy się już za kilka miesięcy.