8 LAT TEMU ADAMEK ZOSTAŁ MISTRZEM

Tomasz Ratajczak, Opracowanie własne, youtube.com

2013-05-21

Dziś, gdy Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) jest często krytykowany przez kibiców za niejasne i niezbyt przekonujące prowadzenie swojej kariery, dobór rywali i formę w kolejnych walkach, tym bardziej warto przypomnieć, że niezależnie od dalszych losów naszego rodaka w wadze ciężkiej, ma on już trwałe miejsce w historii boksu, jako były mistrz świata dwóch kategorii wagowych prestiżowych federacji. Oczywiście tym samym nie zamierzamy kwestionować prawa kibiców oraz dziennikarzy do krytyki osoby publicznej, jaką jest każdy sportowiec, chcemy jednak zwrócić uwagę, że łaska kibica na pstrym koniu jeździ i formułując często zasłużone zastrzeżenia wobec Adamka, warto nadawać im sprawiedliwą formę, uwzględniającą jego niedawne przecież osiągnięcia. Dziś jest znakomita okazja do tego, aby jedno z takich osiągnięć przypomnieć, mija bowiem dokładnie 8 lat od gali w chicagowskiej hali United Center, na której "Góral" stoczył dramatyczną walkę z Paulem Briggsem. Była to straszliwa ringowa wojna, jedna z takich, które zapisują się w historii i są wspominane nawet po kilkudziesięciu latach. Adamek boksując niemal całą walkę ze złamanym nosem, wygrał niejednogłośnie na punkty i został po raz pierwszy mistrzem świata, wtedy jeszcze w wadze półciężkiej, zdobywając pas WBC. Na tej samej gali Andrzej Gołota doznał bolesnej porażki przed czasem już w 52 sekundzie pierwszej rundy z Lamonem Brewsterem, w walce o mistrzostwo świata WBO w wadze ciężkiej, ale Adamek zrekompensował polskim kibicom tę porażkę w pełni. Pamiętajmy więc w naszych współczesnych sporach o "Górala" także o jego nie tak dawnych dokonaniach, które w bokserskim świecie doceniane są znacznie bardziej niż w Polsce.