ZIMNOCH ZWYCIĘŻA JEDNOGŁOŚNIE NA PUNKTY

Adam Jarecki, Informacja własna

2013-05-18

Oliver McCall (56-13, 37 KO) zgodnie z przewidywaniami okazał się bardzo wymagającym rywalem dla Krzysztofa Zimnocha (15-0-1, 11 KO). Polak zdał jednak najważniejszy test w karierze wygrywając jednogłośnie na punkty. Sędziowie punktowali 77-76, 77-75 i 79-75.

Pięściarz z Białegostoku bardzo aktywnie wszedł w pojedynek rzucając sporo ciosów prostych z dystansu. McCall bardzo dobrze się bronił i co jakiś czas rzucał pojedynczymi bombami. W drugiej rundzie Amerykanin wciągnął Polaka w wymianę, jednak Zimnoch szybko wrócił do realizowania swojej taktyki. W końcówce Krzysztof wystrzelił kapitalnym prawym, poprawił lewym podbródkowym, po których ugięły się nogi rywala. W trzeciej rundzie Polak korzystał z wyraźnej przewagi szybkości zasypując rywala głównie ciosami prostymi kilkukrotnie mocno trafiając, jednak McCall raz na jakiś czas odgryzał się. W czwartej odsłonie tempo wyraźnie spadło - było sporo klinczu, w którym świetnie czuł się doświadczony "Atomowy Byk". Niewiele czystych akcji z obu stron. Połowa dystansu za nami.

Piąta runda dobra w wykonaniu McCalla, który narzucił Zimnochowi walkę w zwarciu, gdzie dzięki doświadczeniu kilkakrotnie dobrze trafił. Zimnoch sporo sił tracił w klinczu, będąc zawodnikiem wyraźnie słabszym fizycznie. W szóstej rundzie białostoczanin powrócił z animuszem, znów mądrze boksując z dystansu. Na minutę przed gongiem Krzysztof trafił mocnym prawym prostym. Efektowna końcówka w półdystansie, z której zwycięsko wyszedł Polak. Po kolejnym gongu znów powrócił Amerykanin, który niejednokrotnie karcił Polaka głównie ciosami z lewej ręki. Ostatnia runda dała bardzo dużo emocji - Zimnoch chciał zaznaczyć swoją przewagę i wchodził w wymiany z byłym mistrzem świata. Nad okiem Polaka pojawiło się mocne rozcięcie, które wyraźnie przeszkadzało mu w boksowaniu. Obaj pięściarze po ostatnim gongu podnieśli ręce w geście zwycięstwa.