GREEN O WŁODARCZYKU: TO PRAWDZIWY CZOŁG

Redakcja, Ring TV

2013-05-11

Pod koniec listopada 2011 roku Danny Green (33-5, 28 KO) przez dziesięć rund dzielnie stawiał czoła naszemu Krzysztofowi Włodarczykowi (47-2-1, 33 KO). Prowadził nawet u wszystkich sędziów - odpowiednio 97:93, 97:93 oraz 96:93, ale w jedenastym starciu nadział się na firmowy lewy sierp "Diablo" i "zgasł" przy linach ze złamaną szczęką. Australijczyk odbudował się potem dwoma ważnymi zwycięstwami, w tym dość niespodziewanie nad Shane'em Cameronem, ale teraz powraca do pamiętnej walki z jedynym obecnie polskim mistrzem świata.

- Byłem wtedy bardzo blisko sukcesu, co byłoby bajecznym powrotem po wcześniejszej porażce z Antonio Tarverem. Ludzie nie dawali mi szans, ale wraz ze swoim trenerem zdecydowaliśmy się na potyczkę z dwukrotnym i panującym nadal mistrzem świata kategorii cruiser według federacji WBC, Krzysztofem Włodarczykiem. On jest typowym zawodnikiem wagi junior ciężkiej. Ja natomiast mam taki problem, że do dywizji półciężkiej jestem za duży, natomiast do cruiser trochę za mały i nie mogę sobie znaleźć miejsca dla siebie. Pomimo iż nawadniałem się cały czas i miały pełny brzuch, to i tak byłem poniżej limitu. Polak natomiast zbijał kilka kilogramów do limitu wynoszącego 90,7 kilograma. Warto przy tym dodać, że Włodarczyk jest niczym czołg. Naprawdę ma czym przywalić i jest bardzo silny fizycznie - charakteryzuje naszego rodaka dawny mistrz świata wagi super średniej i półciężkiej.

- Mimo tego radziłem sobie wyśmienicie w tym pojedynku. W piątej rundzie byłem nawet blisko położenia go na deski, więc w końcówce on potrzebował już nokautu żeby zwyciężyć. No i 20 sekund przed końcem jedenastej odsłony trafił mnie prosto w szczękę pięknym lewym sierpowym. Poczułem się wtedy jakbym stał nad jakąś zapadnią, ktoś ją otworzył, a ja straciłem czucie w nogach. Po prostu straciłem władzę w nogach Tak to bywa w tym sporcie - dodał Green. Zapytany o aktualnych mistrzów kategorii cruiser, Danny również wystawił "Diablo" pozytywną opinię.

- Obecni mistrzowie to naprawdę mocni zawodnicy i poczciwe grono. Marco Huck mocno bije, a do tego jest bardzo agresywny w ringu. Z kolei Yoan Pablo Hernandez jest niewygodnym, "śliskim" rywalem. Włodarczyk natomiast między linami jest prawdziwą bestią - zakończył Australijczyk.

Przypomnijmy, że Włodarczyk już 21 czerwca przystąpi w Moskwie do piątej obrony pasa WBC, mając naprzeciw siebie mistrza olimpijskiego z Pekinu, Rachima Czakijewa (16-0, 12 KO).