LOVE BYŁ LICZONY, ALE POKONAŁ ROSADO

Redakcja, Informacja własna

2013-05-05

W kontrowersyjnych okolicznościach J'Leon Love (16-0, 8 KO) zanotował pierwsze zwycięstwo na antenie stacji Showtime. Pomimo liczenia pokonał on w zakończonej przed momentem potyczce niedawnego pretendenta do tytułu WBA - Gabriela Rosado (21-7, 13 KO), sięgając przy tym po wakujący pas Ameryki Północnej w wadze średniej.

Po pierwszej rozpoznawczej rundzie, od drugiej Love przeszedł do obrony. Ale była to aktywna defensywa, z której celnie bił kontrami. Ładnie chodził na nogach, lecz kiedy uderzał prawym krzyżowym, otwierał się i stawał łatwym celem do trafienia. To właśnie przytrafiło mu się w ostatnich sekundach drugiej rundy. Po akcji prawy na prawy był mocno naruszony, jednak wyratował go gong na przerwę.

W kolejnych odsłonach agresorem pozostawał Rosado, tylko że rundy "kradł" J'Leon dzięki świetnym kontrom. Poczuł się jednak zbyt pewny swego i w szóstym starciu znów nadział się na prawy krzyżowy Gabriela, po jakim padł na matę. O dziwo szybko się zregenerował i zdominował przeciwnika w rundzie siódmej, ósmej oraz przez dwie i pół minuty dziewiątej. Wówczas zainkasował prawy sierp Rosado, po którym ugięły się pod nim nogi. Szybko sklinczował, ale za moment po prawym podbródku "zatańczył" po raz drugi w krótkim czasie. I znów zabrzmiał zbawienny gong. W ostatnim, dziesiątym starciu Rosado podkręcił tempo i ostro finiszował, co jednak nie zapewniło mu przychylności sędziów. A przynajmniej dwójki z nich. Pierwszy punktował 95:94 Rosado, lecz dwaj pozostali odpowiednio 94:95 i niezrozumiale wysoko 92:97.