KOSTYRA: KLICZKO WYKONA WYROK NA PIANECIE

Krzysztof Smajek, orange.pl

2013-05-03

- Ukraińscy bracia dostają duże pieniądze od niemieckiej telewizji i nie mogą pozwolić sobie, żeby walka skończyła się w 1. rundzie, bo telewizja nie zdąży wyemitować reklam. Myślę, że po 5-6 szóstej odsłonie Kliczko przystąpi do ofensywy i wykona wyrok na Pianecie – mówi Andrzej Kostyra w rozmowie z orangesport.pl.

- Pojedynek z Francesco Pianetą będzie dla Władimira Kliczki spacerkiem?
Andrzej Kostyra:
Teoretycznie w wadze ciężkiej wszystko może się zdarzyć, ale praktycznie nie widzę możliwości, żeby Pianeta wygrał sobotnią walkę. Warunki fizyczne, siła ciosu, szybkość oraz doświadczenie to wszystko jest po stronie Kliczki. Pianeta strasznie męczył się z Albertem Sosnowskim, który do walki z nim wyszedł praktycznie spod kroplówki i tylko zremisował z Polakiem. Włoch na rozkładzie ma także dwóch „starożytnych” bokserów Olivera McCalla i Fransa Bothę. I to w zasadzie byli jego najpoważniejsi rywale.

- Pianeta ma jakieś argumenty po swojej stronie?
AK:
Myślę, że większe argumenty niż Pianeta ma narzeczona Kliczki. Włoch był kiedyś sparingpartnerem Władimira, a teraz twierdzi, że podczas sparingów dostrzegł jego słabości i że je wykorzysta podczas walki. To są jednak opowieści, które można włożyć między bajki.

- Jaki przewiduje pan scenariusz walki? Ile rund wytrzyma Pianeta?
AK:
To już ustali Kliczko i… telewizja. Ukraińscy bracia dostają duże pieniądze od niemieckiej telewizji i nie mogą pozwolić sobie, żeby walka skończyła się w 1. rundzie, bo telewizja nie zdąży wyemitować reklam. Myślę, że po 5-6 szóstej odsłonie Kliczko przystąpi do ofensywy i wykona wyrok na Pianecie.

- Pianeta jest lepszym pięściarzem od ostatnich rywali Kliczki - Wacha, Thompsona czy Mormecka?
AK:
 Pianeta jest gorszym bokserem od wspomnianej trójki. Mariusz Wach był najmocniejszym z ostatnich rywali Kliczki. Nie wyobrażam sobie, żeby Pianeta wytrzymał takie bombardowanie jak „Wiking”. Nie wierzę też w to, że zepchnie Ukraińca do obrony. Powtórzę raz jeszcze - Kliczko nie powinien mieć w sobotę żadnych problemów.

- Kto w najbliższym czasie może na poważnie zagrozić Władimirowi Kliczko?
AK:
Jego brat, gdyby zdecydowali się walczyć, ale do takiego pojedynku nigdy nie dojdzie. Może Powietkin mógłby sprawić Kliczce kłopoty, ale to mimo wszystko nie ta klasa. Takiego boksera na razie nie widać na horyzoncie. Ostatnim, który wydawało się, że może Ukraińcowi poważnie zagrozić był David Haye, ale skończyło się to straszną klęską Brytyjczyka i tłumaczeniem o bolącym paluszku.

- W maju o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej będzie walczył Andrzej Wawrzyk. Możemy liczyć na wygraną Polaka z Powietkinem?
AK:
Wawrzyk będzie miał większe szanse na zwycięstwo z Powietkiniem niż Pianeta z Kliczką, ale trzeba przyznać szczerze, że faworytem pojedynku będzie Rosjanin.

- Polak zasłużył na walkę o pas mistrzowski?
AK:
Nie możemy tego rozpatrywać w kategoriach zasłużył czy nie zasłużył. Po prostu nadarzyła się okazja i Wawrzyk przyjął propozycję. Polak jest niepokonany, ma świetne warunki fizyczne i potrafi uderzyć. Jeżeli wyjdzie mu jakiś cios, to może dojść do sensacji.

- Jak wygląda pana prywatna klasyfikacja „ciężkich” w Polsce?
AK:
Zdecydowanie numerem jeden jest Tomasz Adamek. W dalszej kolejności są Szpilka, Zimnoch i Wawrzyk. Ale oni musieliby ze sobą walczyć, żeby jednoznacznie stwierdzić, który z nich jest lepszy. Szpilka namawiał do walki „Górala” i zapowiadał, że by go zlał, ale moim zdaniem Adamek jeszcze by „Szpilę” oszukał.

- W nocy z soboty na niedzielę Floyd Mayweather skrzyżuje rękawice z Robertem Guerrero. „Money” może stracić pozycję króla boksu?
AK:
„Duch” mówi, że Bóg wyznaczył go jako tego, który ma zadać pierwszą porażkę Floydowi, ale ja uważam, że Bóg nie wtrąca się w takie sprawy, bo ziemskie igrzyska nie są w sferze jego zainteresowań. Jednak Mayweather nie może zlekceważyć boksera, który zdobył tytuły w czterech kategoriach wagowych. Wyraźnym faworytem jest Mayweather i nie wydaje mi się, żeby doszło do niespodzianki, ale Guerrero to twardy zawodnik i jakiś promyk nadziei dla niego istnieje.

- W czym tkwi fenomen Floyda Mayweathera, który w ringu zarabia ogromne pieniądze?
AK:
Amerykanin jest wspaniałym bokserem, a gdyby nie był wielkim pięściarzem takich pieniędzy by nie zarabiał. To po pierwsze. Po drugie, w jego przypadku odpowiednio rozkręcona jest machina propagandowa. On znakomicie się promuje i wykorzystuje wizerunek złego chłopca, który siedział w więzieniu. Te czynniki sprawiają, że inkasuje ogromne pieniądze.

- Czy wyczekiwana kiedyś przez bokserski świat walka Mayweather vs Pacquiao ma jeszcze sens?
AK: 
Oczywiście, że tak. Gdyby doszło do pojedynku Floyda z Pacquiao zainteresowanie walką może nie byłoby tak wielkie, jak gdyby odbyła się ona rok temu, ale i tak byłoby ogromne. Na pewno padłyby rekordy honorariów, zainteresowania i sprzedaży PPV. Faworytem pojedynku byłby Mayweather, bo Marquez fundując Filipińczykowi straszny nokaut, obnażył jego słabości.