JUDAH NASTRASZYŁ GARCIĘ, ALE 'SWIFT' ZACHOWAŁ TYTUŁY

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-04-28

Walka wieczoru w Barclays Center na Brooklynie musiała podobać się kibicom. Najpierw były to wyrafinowane bokserskie szachy, potem całkowita dominacja mistrza i desperacja walczącego o przetrwanie pretendenta i wreszcie dramatyczna końcówka, w której weteran zaczął odrabiać straty i momentami dominować.

Ostatecznie zwyciężył Danny Garcia (26-0, 16 KO), ale pokonany Zab Judah (42-8, 29 KO) pokazał się z bardzo dobrej strony i może jedynie żałować, że tak późno zdecydował się na podjęcie ryzyka. Po dwunastu starciach sędziowie byli jednogłośni (115-112, 114-112 i 116-111), a zwycięski "Swift" zachował pasy WBA Super i WBC w wadze junior półśredniej.

Pierwsza runda była bardzo spokojna, ale już w drugiej na moment zrobiło się gorąco, kiedy obydwaj trafili w tym samym momencie. W końcówce przewagę zaznaczył Judah, który skontrował championa lewym prostym i od razu poprawił prawym w zwarciu. W początkowej fazie walki Zab boksował bardzo rozważnie i chwilami udzielał młodemu mistrzowi lekcji. Chciałoby się powiedzieć, że był to "Super" Judah z dawnych lat, ale przecież w przeszłości Zab na ogół walczył bardziej nonszalancko, za co kilka razy przyszło mu srogo zapłacić.

W czwartej rundzie aktywniejszy był Garcia. "Swift" nie zachwycał skutecznością, ale zadawał sporo ciosów i dyktował tempo walki. Judah dobrze rozpoczął piąte starcie, lecz Garcia odpowiedział kontrującym prawym z bloku i po raz pierwszy zachwiał pretendentem. Zab przyjął sporo mocnych uderzeń, ale przetrwał kryzys i nie padł na matę ringu.

W szóstej rundzie Zab był na skraju nokautu i przez kilkadziesiąt sekund walczył tylko o przetrwanie, ale z głębokiej defensywy był w stanie udzerzyć potężnym lewym. W siódmym starciu Zab znów był ostrożny, a Danny skupił się na obijaniu jego tułowia. Garcia uśpił czujność rywala i w ósmej odsłonie znalazł kolejną lukę w gardzie pretendenta. Judah wylądował na deskach, a pod jego lewym okiem pojawiło się duże rozcięcie.

Choć champion kilka razy był bliski wygranej przed czasem, nie podpalał się niepotrzebnie i konsekwentnie robił swoje. W dziesiątej rundzie "Super" Zab trafił potężnym lewym i w końcu zyskał szacunek Danny'ego. Ośmielony tym małym sukcesem Judah zaczął dyktować tempo i atakować. Weteran trafił jeszcze kilka razy, zapisał to starcie na swoim koncie i na nowo uwierzył w siebie.

Zab był nieco mniej aktywny w jedenastej odsłonie, ale tylko do czasu kapitalnego lewego sierpowego. Wtedy wstąpiły w niego nowe siły i po raz kolejny przeszedł do ataku. Doprowadzał do celu prawe i lewe proste, a także prawy sierpowy. W końcówce "Swift" odpowiedział równie mocno i celnie, ale runda dla pretendenta. W ostatnich trzech minutach obydwaj pruli powietrze swoimi bombami i szukali nokautu, lecz ani Judah nie zdołał już odrobić straty, ani Garcia nie postawił kropki nad "i".