Kolejna porażka w pierwszej rundzie chyba oznacza koniec kariery Audleya Harrisona (31-7, 23 KO). Niespełniony mistrz olimpijski z Sydney nigdy nie zdobył tytułu mistrza świata w boksie zawodowym i w końcu musi przyznać, że nigdy mu się to nie uda.
- Ciężko to przyjąć. Wiele mnie kosztował powrót do tego miejsca, dlatego czuję się zawiedziony - powiedział "A Force", który po siedemdziesięciu sekundach przegrał z Deontayem Wilderem (28-0, 28 KO).. - Muszę być realistą. Mam 41 lat i nie będzie mi łatwo o kolejną szansę. Wygląda na to, że droga dobiegła końca.