BIDENKO NIE OSZUKIWAŁ?

Redakcja, Nowiny24

2013-04-24

Zaraz po tym jak Taras Bidenko (28-6, 12 KO) pozostał na stołku po pierwszej rundzie potyczki z Arturem Szpilką (14-0, 11 KO), natychmiast pojawiły się pytania, czy przypadkiem nie przestraszył się Polaka i czy nie symulował. Wstrzymano mu nawet połowę wypłaty do czasu wyjaśnienia sprawy.

- Dostaliśmy e-mailem badania Bidienki rezonansem magnetycznym na Ukrainie. Potwierdziło się, że ma uszkodzoną łękotkę i ścięgna w kolanie – mówi Piotr Werner, współwłaściciel grupy Urlich Knockout Promotion. On wraz z innymi członkami obozu Szpilki analizowali zapis wideo z walki, doszukując się momentu kontuzji. I podobno znaleźli.

- Na kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej rundy miała miejsce sytuacja, gdy Taras ciałem poszedł w bok, a jego noga została i ciężar przeniósł się na kolano. To mógł być ten moment – dodał Werner. Na szczęście nikt nie bierze pod uwagę możliwości rewanżu, o co zabiegał Ukrainiec.