'CANELO' ZUNIFIKOWAŁ TYTUŁY

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-04-21

Na oczach blisko 40-tysięcznego tłumu w Alamodome w San Antonio faworyt publiczności, Saul "Canelo" Alvarez (42-0-1, 30 KO), pokonał Austina Trouta (26-1, 14 KO) i zunifikował tytuły WBA Super, WBC i magazynu The Ring w mocno obsadzonej wadze junior średniej. Po dwunastu rundach sędziowie byli jednogłośni i punktowali: 115-112, 116-111 i 118-109.

"Canelo" rozpoczął bardzo leniwie. W pierwszej minucie ciosy zadawał prawie tylko Trout, ale Meksykanin przebudził się nieco w drugiej części rundy. Początkowe starcia pokazały, że Alvarez po raz kolejny nastawił się na zaznaczanie końcówek rund. W drugiej odsłonie Saul doprowadził do celu dwa świetne ciosy - prawy podbródkowy i prawy sierpowy. Austin trafił za to bezpośrednim lewym, ale nie zrobił żadnego wrażenia na przeciwniku.

Trzecie starcie to taktyczna walka na najwyższym poziomie. Trout starał się kontrolować dystans, a mający gorsze warunki fizyczne "Canelo" próbował wyczuć idealny moment, by trafić swoim mocnym prawym. Kilka razy doszło do wymian, jednak Amerykanin wolał boksować za prawym prostym i szybko wychodził z półdystansu. Niewiele działo się w czwartej odsłonie, ale w ostatnich dziesięciu sekundach przeciwnicy wymienili mocne lewe proste - pierwszy trafił Meksykanin, a chwilę później odpowiedział mu "No Doubt".

Piątą rundę Meksykanin mógł zapisać na swoje konto, ale całkowicie wyłączył się w końcówce i poza efektownym unikiem oraz nieczysto trafionym prawym sierpem niczego nie zrobił w ostatniej minucie. Trout również nie był skuteczny, ale zadawał sporo ciosów i prawdopodobnie udało mu się skraść to starcie. Alvarez świetnie rozpoczął szóstą odsłonę, ale z czasem znów oddał inicjatywę. Dopiero w samej końcówce "Canelo" kapitalnie skontrował podbródkowym, ale Trout natychmiast starał się zatrzeć złe wrażenie całą serią ciosów.

W siódmym starciu Alvarez trafił perfekcyjnym prawym prostym i Amerykanin wylądował na deskach. Austin był nieco zraniony, ale nie dał się zepchnąć do defensywy i postanowił odpowiedzieć swoimi uderzeniami. Gdy zdawało się, że Amerykanin doszedł do siebie, Alvarez trafił go kolejnym prawym i Trout znów miał kłopoty. Końcówka rundy już dla Austina, który trafił nawet mocnym lewym sierpem, ale całe starcie i tak przegrał dwoma punktami. Ósma runda była kolejną trudną do punktowania. Lepiej prezentował się "Canelo", który trafiał ciosami na dół, ale znów zabrakło mu aktywności i choć popisywał się pięknymi obronami, nie zrobił wiele, by przekonać sędziów, że to jemu należało się 10 punktów.

Zmęczony Alvarez wyraźnie oszczędzał siły, a Trout atakował go nawet z plączącymi się nogami, co w każdej chwili mogło skończyć się nokautem. Wyraźniejsze były uderzenia Meksykanina, ale więcej wyprowadzał ich Amerykanin. O wyniku miała zadecydować kondycja. Obydwaj zawodnicy momentami wyglądali już na wyczerpanych, lecz lepiej szafował siłami Meksykanin. Austin odważnie zaatakował w dziesiątej rundzie, ale w pewnym momencie nadział sie na prawy podbródkowy i był bliski kolejnego nokdaunu. Mimo wszystko udało mu się utrzymać na nogach, choć Alvarez przejął inicjatywę i mógł skraść to starcie.

Karty sędziowskie mogły załamać Trouta i wszystkich obiektywnych obserwatorów. Po ośmiu runach "Canelo" prowadził 80-71, 78-73 i 76-75, czyli walkę miał już w kieszeni. W jedenastej odsłonie Meksykanin wyglądał bardzo dobrze. Trout znów był w opałach przy każdym mocnym ciosie zadawanym przez Saula, ale momentami przejmował inicjatywę i zarzucał Alvareza swoimi mało celnymi kombinacjami. W ostatniej rundzie "Canelo" miał dwa dobre momenty, ale większość czasu atakował Trout i to jemu należy zapisać to odsłonę. Na karcie punktowej Bokser.org wystarczyło to do jednopunktowego zwycięstwa Amerykanina.