Bardzo przeciętnie wypadł powrót Derecka Chisory (16-4, 10 KO) po porażce przed czasem z rąk Davida Haye'a (26-2, 24 KO). "Del Boy" boksował bez przekonania, bez błysku i wypadł po prostu blado. Kiepskiego widowiska nie uratował też usypiający komentarz...
Hector Alfredo Avila (20-13-1, 13 KO) wyszedł do ringu z myślą o przetrwaniu, a znudzony Chisora nie bardzo wiedział, jak ma się do niego dobrać. Męczył się niemiłosiernie przez dziewięć rund, choć tak naprawdę powinien walkę skończyć w pięciu starciach. Rozbity, zrezygnowany Argentyńczyk został w końcu poddany, ale Dereck nie miał powodów do radości i będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tym występie.