GŁOWACKI WYGRAŁ, ALE NIE ZACHWYCIŁ

Redakcja, Informacja własna

2013-04-20

Po trudniejszej niż można było się spodziewać przeprawie Krzysztof Głowacki (19-0, 12 KO) pokonał przed momentem Taylora Mabikę (9-2, 4 KO).

Polak już po minucie pokazał swoją firmową akcję, kiedy przepuścił prawy rywala i po odejściu skontrował mocnym lewym podbródkiem. Reprezentant Gabonu zaraz po gongu ruszył odważniej do ataku, lecz nadział się na bezpośredni lewy, co szybko ostudziło jego zapędy. Na piętnaście sekund przed przerwą w wymianie w półdystansie Głowacki trafił krótkim prawym sierpem i sędzia musiał liczyć Mabikę do ośmiu, choć nokdaun był w rzeczywistości bardziej wynikiem złego ustawienia nóg.

W czwartej odsłonie boksujący z odwrotnej pozycji Krzysiek do swojego arsenału dodał skuteczny na tym etapie potyczki prawy prosty, którym zaczynał akcje, a kończył często sierpami z obu rąk. Przeciwnik nie dawał za wygraną i w piątej rundzie w półdystansie zahaczył naszego reprezentanta krótkim prawym.

W szóstym starciu rozgorzała otwarta wojna, o dziwo z lekką przewagą Mabiky. Po reprymendach w narożniku Fiodora Łapina nasz pięściarz zmienił taktykę, wydłużył dystans i wszystko wróciło do normy.

Ambitny rywal na początku ostatniej, ósmej rundy ostro ruszył do przodu i jednym z ciosów rozciął Głowackiemu prawą powiekę. W końcowej fazie walki rozpętała się prawdziwa wojna, którą kibice nagrodzili gromkimi brawami. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 78:73, 78:73 i 80:72 na korzyść Polaka.