CHAVEZ: NAJPIERW MARTINEZ, POTEM GOŁOWKIN. POKAŻĘ, KTO JEST NAJLEPSZY!

Rene Umanzor, boxingscene.com

2013-04-16

Julio Cesar Chavez Jr (46-1-1, 32 KO) przygotowuje się do powrotu między liny po punktowej porażce z rąk Sergio Martineza (50-2-2, 28 KO). Syn największej meksykańskiej legendy boksu wystąpi 22 czerwca na gali w Meksyku lub Teksasie.

Zmotywowany Chavez zamierza udowodnić swą wartość i pokazać, kto rządzi w wadze średniej. W pierwszej kolejności były mistrz świata WBC zamierza odzyskać swój tytuł, rewanżując się "Maravilli". Potem Julio chce skrzyżować rękawice z niebezpiecznym Giennadijem Gołowkinem (26-0, 23 KO).

- Gdyby to zależało tylko ode mnie, w następnej walce biłbym się z Martinezem, a potem z Gołowkinem i wszystko stałoby się jasne. Nie wiem, czy Gołowkin jest najlepszy w wadze średniej, w tej chwili nie mogę wypowiedzieć się w tym temacie. Zobaczymy, kiedy zmierzy się ze mną w ringu - oświadczył pewny siebie Chavez.

- W kwestii rewanżu z Martinezem nie ma jeszcze niczego oficjalnego, ale obydwaj wiemy, że to dla nas najlepsza opcja na kolejną walkę, a ludzie chcą to zobaczyć - dodaje Junior, któremu spróbuje przeszkodzić dawny rywal Marco Antonio Rubio (57-6-1, 49 KO) wyznaczony niedawno przez WBC na obowiązkowego pretendenta dla argentyńskiego championa. Chavez pokonał starszego rodaka pomimo tego, że w trakcie obozu przygotowawczego został zatrzymany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. - Rubio to zwykła formalność. On nigdy nie zdobędzie tytułu, nie będzie prawdziwym mistrzem.

- W tym roku zademonstuję wszystkim, czego potrafię dokonać jako bokser. Zostawię za sobą to, co wydarzyło się wcześniej. Mój cel? Zostać najlepszym na świecie! Nie mam wątpliwości, że to mi się powiedzie. W moim obozie nic się nie zmieniło. Nadal są ze mną Freddie Roach, Alex Ariza i Vladimir Baldenebros. Roach i ja chcemy dalej ze sobą pracować i spotkamy się w najbliższych dniach, żeby porozmawiać, bo czuję się dobrze, mając go w swoim narożniku - kończy zdeterminowany Chavez.