BRADLEY CHCE WALKI Z MARQUEZEM. 'ZOBACZMY, KTO JEST NAJLEPSZY'

Ryan Maquinana, Boxingscene

2013-04-12

Mistrz świata WBO wagi półśredniej, Timothy Bradley (30-0, 12 KO) spotkał się wczoraj z członkami amerykańskiego stowarzyszenia piszących o boksie (BWAA, Boxing Writers Asscociation of America) podczas tradycyjnego, uroczystego obiadu w Nowym Jorku. Uścisnął tam również rękę Rusłanowi Prowodnikowowi (22-2, 15 KO), z którym stoczył 16 marca tego roku niezwykle zaciętą wojnę, wygrywając jednogłośnie na punkty.

Rosjanin poprosił Bradleya o rewanż; ''Desert Storm'' powiedział, że stoczy drugą walkę z Prowodnikowem w przyszłości. Potem mówił o odkupieniu, jakiego doznał wdając się w mordercze wymiany. Na Amerykanina spadła miażdżąca krytyka po kontrowersyjnym zwycięstwie nad Mannym Pacquiao, ale teraz mistrz z optymizmem patrzy w przyszłość.

- Chcę, żeby fani zapamiętali z walki z Prowodnikowem jedno: mam serce lwa. Ciężka praca i poświęcenie dla sportu dają efekty. Wierz w siebie, nawet kiedy nikt inny w ciebie nie wierzy. To daje ci inspirację. Byłem w tej walce kilka razy zraniony, jednak wróciłem i wygrałem jednogłośnie. Myślę, że to niewiargodne - powiedział Bradley. Odniósł także przy okazji do swojej następnej walki.

- Chcę pojedynku z Marquezem. To gość, który znokautował Pacquiao. W ringu mogą się zatem znaleźć dwaj pogromcy Filipińczyka. Zobaczmy, kto jest najlepszy. Wielu ludzi, szczególnie po zobaczeniu walki z Rosjaninem, będzie stawiać przeciwko mnie, lecz powiem wam jedno. Nie stawiajcie na mojego przeciwnika, bo znów stracicie pieniądze - rzekł Bradley.