BOREK: JONAK - PRZECIĘTNIACY CZY RINGOWE WOJNY?

Mateusz Borek, Polsatsport.pl

2013-04-11

Co dzieje się z Damianem Jonakiem? Czy jeden z najbardziej widowiskowych polskich pięściarzy będzie nabijał rekord w walkach z przeciętniakami czy da polskim kibicom ringowe wojny?

Damian Jonak (36-0-1, 21 KO) ma 30 lat. Boksuje od dziesiątego roku życia, w gronie zawodowców od 2006 roku. Jest bardzo wysoko w rankingach prestiżowych organizacji. Właśnie skończył mu się kontrakt z Andrzejem Wasilewskim i Piotrem Wernerem. Kilkadziesiąt godzin temu odwołał najbliższą walkę w Jastrzębiu, która miała się odbyć 11 maja. W najbliższy piątek podda się zabiegowi w Piekarach Śląskich.

Zabieg za zabiegiem

- Ten rok zaczął się dla mnie źle. Po grudniowej walce z Jacksonem Oseiem Bonsu cały czas mam jakieś problemy zdrowotne. Najpierw Achilles, potem jakieś zwyrodnienie kości w prawej dłoni, które niemiłosiernie mi dokucza, teraz kaletka w łokciu. W najbliższy piątek poddaję się zabiegowi w Piekarach Śląskich. Przez trzy tygodnie będę całkowicie wyłączony z treningu – mówi Polsatsport.pl Jonak, 4 zawodnik rankingu IBF kategorii junior średniej. – Nie jestem zadowolony z tego co pokazałem w marcowej walce w Częstochowie z Jamajczykiem Maxem Maxwellem, ale uwierzcie mi, że normalne przygotowania były cały czas przeplatane walką z bólem i urazami. Znajomi śmieją się, że zaczynam się już sypać – dodaje.

W środę amerykański dziennikarz Steve Kim ujawnił, że Jonak odmówił walki 29 czerwca w USA na antenie HBO z Willim Nelsonem (20-1-1, 12KO) na gali Genadija Golowkina. – Znam tę propozycję. Amerykanie dali nam bardzo mało czasu na odpowiedź. Nie mogłem przyjąć tej walki, gdyż czeka mnie zabieg i przerwa w treningach – opowiada Jonak. – A poza wszystkim, to naprawdę doceniam pracę Andrzeja Wasilewskiego, który umieścił mnie tak wysoko w rankingach największych organizacji. A ta walka byłaby zwykłym starciem rankingowym, nawet nie eliminatorem – wyjaśnia.

Kiedy walka o pas?

Wasilewski od dłuższego czasu szuka dla Jonaka walki o pas mistrza świata i wielką kasę. Problem w tym, że ta kategoria jest niesamowicie obsadzona, a giganci junior średniej Floyd Mayweather Jr czy Saul Canelo Alvarez to gwiazdy amerykańskiego PPV, które właśnie zmieniły barwy telewizyjne i z HBO przeszły do Showtime. Amerykańskiego giganta telewizyjnego nie interesuje w tej chwili ktoś taki jak Jonak, bo w Ameryce nikt Damiana nie zna i taka walka po prostu nie miała by szansy się dobrze sprzedać.

Odpadają zatem pasy WBC i WBA. Zostają IBF i WBO. W IBF czeka nas walka mistrza Ishe Smitha, którego promuje Mayweather z pretendentem Carlosem Moliną, który wygrał eliminator z Cory Spinksem na gali w Chicago, tej samej na której Artur Szpilka znokautował Mike’a Mollo. Walkę pokazywała stacja ESPN2, która nie zapłaciła ani Molinie ani Spinksowi dużych pieniędzy. A to była jedyna droga, żeby dostać się do walki z Smithem. Zostaje WBO. Tutaj mistrzem jest rosyjski Czeczen Zaurbek Baysangurov, który za wielką kasę boksuje głównie na Ukrainie.

Nie chce już średniaków

Jaka przyszłość sportowa zatem przed Jonakiem? I kto będzie promował Damiana, bo w marcu wygasł jego kontakt z Andrzejem Wasilewskim i Piotrem Wernerem?

- Na razie chyba będę chciał pozostać wolnym strzelcem. Nawet jak byłem związany z dotychczasowymi promotorami , to i tak przed każdą walką siadaliśmy z panami Wasilewskim i Wernerem do stołu i wspólnie z moimi doradcami ustalaliśmy szczegóły dotyczące konkretnego wydarzenia – podkreśla Jonak. - Wiem, że dzięki Wasilewskiemu jestem wysoko w rankingach, ale już sam  nie wiem czy kiedykolwiek dostanę walkę o pas. Walki z średniakami nic mi już nie dadzą. Nie chodzi mi o nabijanie rekordu. Chcę boksować dla ludzi i walczyć o ich szacunek. Potrzebuję walk z groźnymi rywalami nawet ryzykując porażki. Tylko walki z „kozakami” zapewniają podziw widowni i dobre pieniądze. Prawda jest taka, że ludzie pamiętają tylko wielkie ringowe wojny. I ja jestem na nie gotowy – dodaje.

POLSATSPORT.PL >>>