GARCIA O POTENCJALNYM REWANŻU Z KHANEM: SKOŃCZY SIĘ IDENTYCZNIE

Keith Idec, Boxingscene

2013-04-09

W lipcu ubiegłego roku Danny Garcia (25-0, 16 KO) zaskoczył bokserski świat demolując faworyzowanego Amira Khana (27-3, 19 KO). Anglik domaga się rewanżu, ale najpierw jego pogromca musi pokonać Zaba Judah, zaś on sam rozmontować obronę Julio Diaza. Obaj skrzyżują z nimi rękawice 27 kwietnia, tylko na innych kontynentach. A jeśli obaj wygrają, wówczas do ich drugiego starcia będzie otwarta droga. Tylko jakoś Garcia nie widzi sensu w drugiej potyczce z Khanem.

- Nie rozumiem dlaczego ludzie ciągle mnie pytają o ten rewanż. Przecież pierwsza nasza walka nie była nawet wyrównana, a ja znokautowałem go w niespełna cztery rundy. Teraz jestem jeszcze bardziej zaprawiony w bojach, a także znacznie szybszy i silniejszy. Dlatego uważam, iż w przypadku drugiego pojedynku pomiędzy nami nic by się nie zmieniło i skończyło na moją korzyść równie szybko - uważa 25-letni Amerykanin, na którym żadnego wrażenia nie zrobił powrót Anglika na ring z nowym trenerem w narożniku.

- On przecież zrobił tylko to, co do niego należało, czyli pobił kolesia z niższej kategorii, nie potrafiącego nawet mocno przyłożyć. Do tego wciąż nie ustrzegł się kilku ciosów. W osiem tygodni nie da się przecież zmienić doświadczonego zawodnika. Dlatego został parokrotnie trafiony jak podczas walki ze mną, z tą tylko różnicą, że tamten koleś nie bił tak mocno jak ja. Inaczej skończyłoby się tak samo - przekonuje Diaz.