W SOBOTĘ WALCZY MEKSYKAŃSKI 'BOMBARDIER'

Wojciech Czuba, Informacja własna

2013-03-22

Już jutro zakochani w boksie meksykańscy kibice będą mieli okazję zobaczyć w akcji twardego zabijakę Marco Antonio Rubio (56-6-1, 49 KO). 32-letni "El Veneno” zmierzy się ze swoim rówieśnikiem z Florydy, Marcusem Upshawem (15-8-2, 7 KO). Pojedynek rozegrany zostanie w limicie kategorii średniej, a w stawce znajdzie się wakujący pas federacji WBC United States.

Oczywiście Rubio, którego ringowy przydomek oznacza w przenośni truciznę, wrogość albo nienawiść, jest zdecydowanym faworytem tej rywalizacji. Meksykanin jest bardzo niebezpieczny i w większości ze swoich walk bezlitośnie demoluje rywali. Niewielu z nich ma szansę doczekać końcowego gongu. Oczywiście kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. On również nie ustrzegł się porażek. Zwycięstwami nad Marco mogą pochwalić się między innymi pochodzący z Ugandy Kassim Ouma (27-8-1, 17 KO), "Duch” z Youngstown Kelly Pavlik (40-2, 34 KO), czy syn meksykańskiej legendy Julio Cesar Chavez Jr (46-1-1, 32 KO).

To właśnie ten ostatni zawodnik pokonał "El Veneno” w lutym 2012 roku. Rubio szybko jednak zapomniał o laniu z rąk swojego młodszego rodaka i jeszcze do końca roku pokonał trzech rywali. Wszystkich wykończył przed czasem, a byli to tacy zawodnicy jak chociażby były mistrz świata Carlos Manuel Baldomir (49-15-6, 15 KO), czy wymagający Michel Rosales (32-6, 26 KO).

Prawdopodobnie więc Upshawa czeka w sobotę podobny koniec, choć zapewne nie podda się bez walki. Zawodnik ten po raz ostatni walczył w styczniu, stopując niespodziewanie mańkuta z Rhode Island, Vladine'a Biosse (14-2-1, 7 KO). Polacy w Ameryce pamiętają go zapewne z przegranego pojedynku z naszym Przemysławem Majewskim (21-1, 13 KO), do którego doszło w czerwcu 2011 roku. "The Machine” pokonał Amerykanina jednogłośnie na punkty i zgarnął wakujący pas WBO NABO.