MENADŻER WARDA ODPOWIADA FLOYDOWI

Redakcja, Boxingscene

2013-03-14

Menadżer króla wagi super średniej Andre Warda (26-0, 14 KO) i były menadżer króla P4P Floyda Mayweathera Juniora (43-0, 26 KO), James Prince stanął w obronie swojego obecnego podopiecznego po tym, jak Floyd werbalnie zaatakował złotego medalistę olimpijskiego z Aten.

- Przede wszystkim zastanawiam się, jaki demoniczny duch wstąpił w Mayweathera i skłonił go do zaatakowania charakteru mojego zawodnika. Floyd wypowiada się jakby wiara w Boga i walka pod jego sztandarem była grzechem. To pokazuje tylko ignorancję Floyda, ponieważ w Biblii jest wielu proroków, którzy byli wojownikami i żaden z nich nie był godnym pożałowania śmieciem. Jeżeli więc Mayweather atakuje duchowość kogoś, kto wspiera swojego przyjaciela z dzieciństwa Roberta Guerrero, to jest to tylko sposób na ujawnienie tkwiącej w sercu zawiści wobec mnie i Andre Warda - powiedział Prince.

- Andre nigdy nie miał nic złego do powiedzenia na temat Mayweathera, okazywał mu jedynie szacunek. Jeżeli on myśli, że w charakterze Warda jest coś słabego, to niech zje trochę steków, nabierze masy i ''S.O.G.'' będzie mógł sprawić mu lanie. Floyd nie mógł przyciągnąć nikogo na widownię, dopóki nie stoczył walki z Oscarem De La Hoyą. Wiem o tym, byłem jego menadżerem - dodał.

- Poza tym każdy, kto zdobył złoty medal dla Stanów Zjednoczonych jest znany i doceniany przez wszystkich Amerykanów - Floyd tego nigdy nie osiągnął. Jeśli zaś chodzi o zarabianie milionów - wiemy, jak to robić, a przede wszytkim jak utrzymać i pomnażać swój stan konta. Widzę, że Mayweather próbuje się teraz zaprzyjaźnić z Bronerem, żeby Broner nie skopał mu tyłka. W końcu jednak będzie miał z nim problem. Broner jest prawdziwym mężczyzną, a Floyd nie czuje się komfortowo w towarzystwie prawdziwych mężczyzn - mocno zakończył menadżer.