MAYWEATHER KRYTYKUJE WARDA

Redakcja, FightHype

2013-03-14

Kiedy Floyd Mayweather (43-0, 26 KO) chce coś powiedzieć, rzadko trzyma język za zębami i nie obchodzi go, co o tym pomyślą inni oraz czy kogoś mogą jego słowa urazić. Tym razem "Money" wziął na celownik króla wagi super średniej - Andre Warda (26-0, 14 KO), który w opinii niektórych ekspertów i części kibiców już teraz wyprzedził go na szczycie rankingu P4P.

- Wiara w Boga nie jest niczym złym, ale doszło do tego, że niektórzy zawodnicy wierzą, że Bóg jest po ich stronie. To niedorzeczne. W jego oczach wszyscy jesteśmy równi. Słuchanie o tych wszystkich "S.O.G." mnie dobija. Nawet nie znam Andre Warda. Nic do niego nie mam i zaznaczam, że każdy ma prawo nazywać się, jak tylko mu się podoba, ale on nadał sobie pseudonim "S.O.G.". Jeśli się nie mylę, to skrót od Syn Boga. Kiedy ostatni raz się orientowałem, wszyscy byli Jego dziećmi. Kiedy jeden zawodnik walczy z drugim, Bóg nie wybiera sobie strony. Słuchaj, jak chcesz być pastorem, idź do kościoła! Jeśli masz być bokserem, boksuj. W jednym momencie wszyscy chcą być S.O.G., a chwilę potem się tatuują. Jakoś nigdy nie widziałem walczącego księdza - powiedział Mayweather.

- Nie chcę mówić źle o Andre Wardzie, ale on nigdzie nie sprzedaje biletów. Nie potrafi sprzedać walki w Las Vegas. To jedyny znany mi złoty medalista olimpijski, którego nikt nie kojarzy. Ma w kolekcji złoty medal, a zarabia, jakby nigdy nic nie zdobył. Andre Ward to dobry bokser, ale kto go zna? Jeśli nie jesteś z Oakland, to nawet nie wiesz, kim jest ten facet. Znają go tylko ludzie ze środowiska bokserskiego. Floyd Mayweather jest celebrytą na całym świecie. Niektórzy powinni przyjść do mojego obozu i nauczyć się, jak sprzedawać bilety. Ja to potrafię. Adrien Broner jest bardziej znany od Andre Warda, a on nie miał nawet kariery amatorskiej.