KIWIOR: APETYT CORAZ BARDZIEJ ROŚNIE

Cezary Kolasa, Opracowanie własne

2013-03-10

Ostatni rok przyniósł mu sporo doświadczenia, które zaowocowało sukcesami na ringach amatorskich naszego kraju. Przedarł się do kadry młodzieżowej, by rywalizować z najlepszymi pieściarzami z krajowego podwórka. Zdaniem ekspertów - talent i kandydat do zdobycia w przyszłości medali na wielkich imprezach. Prezentujemy obszerny wywiad z zawodnikiem Tigera Tarnów, srebrnym medalistą Młodzieżowych Mistrzostw Polski, Damianem Kiwiorem. Rozmowa z młodym bokserem to również pierwszy odcinek cyklu wywiadów pod nazwą "Niedziela w ringu", który  ukazywał się będzie co tydzień w niedzielę na naszym portalu.

Za Tobą udany bokserski rok. Zadowolony?
Nie ukrywam, że jestem bardzo ucieszony z udanych dwunastu miesięcy. Pierwszy okres w seniorach, a pokazałem się z dobrej strony. Przede wszystkim końcowa część sprawiła mi dużą radość. Wywalczyłem najważniejszy jak dotąd tytuł w swojej karierze - Młodzieżowe Vice Mistrzostwo Polski.

Rok temu byłeś pewnego rodzaju objawieniem. Przez ten okres poczyniłeś znaczące postępy.
Tak, bez watpienia. Cały czas ciężko pracuję nad sobą, stawiam sobie nowe, wyższe cele i nabieram doświadczenia, które jest niezbędne w sporcie. Z pojedynku na pojedynek czuję się pewniej w ringu i jak widać jest coraz lepiej. Duże postępy zrobiłem dzięki Darkowi Sękowi, zawodowemu pięściarzowi. Mówi mi na co powinienem zwrócić szczególną uwagę, nad czym muszę popracować i od czasu do czasu sparujemy ze sobą. Chciałbym mu podziękować serdecznie podziękować.

Zdaniem osób związanych z polskim boksem jesteś sporym talentem, który w niedalekiej przyszłości może odnosić sukcesy.
Miło, gdy słyszy się takie słowa. W dużym stopniu są to stwierdzenia motywujące do jeszcze cięższej pracy na treningach. Bardzo szybko dorównałem rówieśnikom poziomem i stąd pewnie opinie obserwatorów o moim potencjale.

Rozmawialiśmy dwanaście miesięcy temu. Wtedy byłeś świeżo upieczonym zdobywcą Złotej Rękawicy Wisły. Dzisiaj przebojem wdarłeś się do czołówki. Zajmujesz wysokie miejsca na Grand Prix, zawodach ogólnopolskich. Apetyt rośnie?
Apetyt coraz bardziej rośnie. Chcę być najlepszym pięściarzem kategorii półśredniej. Świetnie zacząłem starty w tym roku i na tym nie poprzestanę.

W klasyfikacji najlepszych polskich amatorów ubiegłego roku, opracowanym przez Jarosława Drozda, znalazłeś się na szóstym miejscu w swojej kategorii. Rozumiem, że Twoje aspiracje są większe?
Cieszę się, że znalazłem się wśród najlepszych. Mam nadzieję udowodnić, że stać mnie na więcej.

Kwestia reprezentacji. Widzisz się w kadrze Huberta Migaczewa?
Ciężko jest być numerem jeden w mojej wadze, gdzie jest wielu dobrych chłopaków i jest z kim rywalizować o narodową kadrę. Będę robił wszystko, żeby udowodnić trenerowi Hubertowi i wszystkim, że warto stawiać na młodych chłopaków, a jestem przecież jednym z młodszych zawodników w seniorach.

Kategoria wagowa 69 kg w Polsce jest dobrze obsadzona. W niej lideruje rzecz jasna Tomek Kot z Rushha Kielce, który ma świetną pozycję w reprezentacji. Boksowałeś z nim na MMP w Radomiu, gdzie przegrałeś wysoko, bo aż 0-5. W tej chwili jest realna szansa, że będziesz reprezentował Polskę w seniorskich zawodach?
Poprzedni rok był dla mnie ciężki, bo debiutowałem w gronie seniorów. Jestem pewny, że dojrzałem by boksować z najlepszymi w kraju i przede wszystkim wygrywać. Chciałbym mieć okazję reprezentować nasz kraj.

Panuje pomiędzy wami jakaś rywalizacja, czy jest jeszcze za wcześnie?
Rywalizuję nie tylko z Tomkiem Kotem. Jest wielu utalentowanych zawodników, którzy są w stanie wygrać z każdym - i to jest piękne - ta sportowa rywalizacja. Mistrzostwa Polski pokażą na kogo warto stawiać.

Czujesz się jeszcze juniorem, czy chciałbyś w większości startować już w seniorach?
W pewnym stopniu dojrzałem do startów w gronie seniorów. Ten rok pokazuje, że mogę boksować z każdym w kraju i przede wszystkim wygrywać. Wiadomo - jest trudniej rywalizować ze starszymi kolegami, dlatego potrzebny jest jeszcze większy wysiłek na sali treningowej.

Ostatnio uczestniczyłeś w zgrupowaniu Kadry Narodowej Seniorów pod opieką Michała Nowaka oraz Wojciecha Bartnika. Twoje odczucia?
Była to dla mnie bardzo miła wiadomość, kiedy dowiedziałem się, że zostałem powołany na obóz. Panowała tam fajna atmosfera. Szczerze - zmotywowało mnie to do dalszej ciężkiej pracy nad sobą. Świetnie było współpracować z takimi dobrymi szkoleniowcami jakimi są Michał Nowak i Wojciech Bartnik.

Na co najbardziej kładliście nacisk w Wiśle?
Pracowaliśmy nad siłą, wytrzymałością. A teraz, kiedy zostało niespełna trzy tygodnie do MP trzeba się zająć dynamiką.

Jesteś zadowolony z treningów z Michałem Nowakiem, szkoleniowcem PKB Poznań? Jak scharakteryzowałbyś tego trenera?
Oczywiście, jestem ucieszony. Można się wiele nauczyć pracując z takim szkoleniowcem. Kilka razy miałem okazję słuchać jego wskazówek, kiedy sekundował mi w ringu.

Musisz jednak przyznać, że wasze ostatnie występy w Sofii można nazwać klęską...
Turniej w Bułgarii nie poszedł po naszej myśli. Powód? Nie byliśmy jeszcze w stuprocentowej formie. Pełna dyspozycja jest przewidziana na najbliższe starty.

Od dawna mówi się o kryzysie w polskim boksie, szczególnie amatorskim. Czego najbardziej brakuje?
Jest spory problem. Mało startów na arenie międzynarodowej. Duże znaczenie ma też brak pieniędzy, przez co marnuje się wielu zawodników.

Widzisz szanse na poprawę całej sytuacji?
Myślę, że mogłoby się zmienić gdyby ktoś w tym kierunku zaczął działać. Coś ruszyło dzięki lidze WSB, którą prowadzi trener Hubert Migaczew. Świetnie też, że Michał Nowak zabiera nas na zagraniczne turnieje.

W twoim otoczeniu zapewne znasz, kolegujesz się z pięściarzami, którzy nie walczą już w kaskach, a przeszli na zawodostwo. Ciebie nie kusi taka zmiana?
Na razie nie myślę o boksie zawodowym. Poprzez starty międzynarodowe chcę nabrać doświadczenia. Miałem ich mało, ale przekonałem się jak wysoki poziom jest zagranicą. W przyszłości marzę boksować jako profesjonalista. Będę robił wszystko, żeby tak się kiedyś stało, ale na tym etapie poczekajmy. Zrobię co mam zrobić w amatorce i dopiero będę myśleć o przejściu.

Niedawno na polski rynek weszło WSB. Powstała drużyna - Hussars Poland pod dowództwem Huberta Migaczewa. Dostałeś kiedykolwiek propozycję startu?
Byłem u szkoleniowca w Warszawie, miałem przyjemność potrenować z chłopakami z Hussars. Duże znaczenie ma w WSB waga. Nie ma takiej kategorii, w której mógłbym boksować, ponieważ 61 kg to jest za mało, a do 73 fizycznie zdecydowanie się nie nadaję. Jest za duży przeskok kilogramów, który nie pozwala mi pokazać się w zawodowej lidze.

Jak sam wspominałeś w trakcie naszego ostatniego wywiadu, nie dostałeś żadnej propozycji podpisania zawodowego kontraktu z jedną z grup promotorskich w naszym kraju. Teraz jest inaczej, czy podobnie jak rok temu?
W tym temacie nie zmieniło się nic. Wynika to z tego, że jeszcze nie jestem na tym etapie, aby myśleć o zawodowstwie. Moja kariera teraz znacząco ruszyła i uważam, że będzie coraz lepiej.

Tak szczerze - miałeś ofertę ze strony grupy Portfel?
Żadnej. Nie dostałem takiej propozycji.

Start w mistrzostwach Starego Kontynentu, zwycięstwo w MP czy regularne występy w kadrze - Jaki jest najważniejszy cel Damiana Kiwiora na 2013 rok?
Najważniejsze będą dla mnie Mistrzostwa Polski Seniorów, od których zależeć będzie sporo. Kto wygra rywalizację na będzie numerem jeden do startów międzynarodowych. Mnie one są strasznie potrzebne i muszę udowodnić trenerom, że zasługuję na nie.

Rozmawiał Cezary Kolasa