MOLLO: CHCĘ TYLKO WALKI ZE SZPILKĄ!

Redakcja, Eastsideboxing

2013-03-05

Mike Mollo (20-4-1, 12 KO) jeszcze chwilę temu anonsowany był na czerwiec na walkę z Krzysztofem Zimnochem (14-0-1, 11 KO), jednak teraz Amerykanin otwarcie domaga się rewanżu z Arturem Szpilką (13-0, 10 KO) za pamiętną wojnę sprzed pięciu tygodni.

- Chcę dopaść Szpilkę, to jedyna walka jaka mnie interesuje - zapewnia mocno bijący, ale przeciętny technicznie “Merciless”.

- Tym bardziej domagam się rewanżu, ponieważ za pierwszym razem zostałem mocno pokrzywdzony. Wygrywałem na punkty i nigdy nie powinienem zostać dopuszczony do szóstego starcia z powodu rozcięć na mojej twarzy, jakie zresztą powstały na skutek ataków głową lub łokciami mojego rywala. Pojedynek w normalnych okolicznościach byłby przerwany, a karty sędziów podliczone, mnie zaś wysłali do walki, choć prawie nic nie widziałem - powiedział Mollo i swoją złość skierował w stronę arbitra głównego, pana Celestino Ruiza.

- Ten facet na mnie klął. Wszystko można było usłyszeć w przekazie telewizyjnym. Zabrał mi punkt nie wiadomo za co, a potem przy każdej okazji upominał mnie i groził dyskwalifikacją. Tylko przeoczył te wszystkie faule Szpilki. Polecam transmisję ESPN. Podszedł do mojego narożnika i powiedział, że te wszystkie moje rozcięcia są po prawidłowych ciosach rywala, podczas gdy wcześniej oficjalną przyczyną były faule. To po prostu hańba - wścieka się Amerykanin.

- Znam swoją wartość i wiem, że dysponuję nokautującym ciosem. Jest niewielu kolesi w tym biznesie, którzy potrafiliby ustać moje celne uderzenie. Ja natomiast nie byłem przygotowany na sto procent do pierwszego pojedynku z Arturem. Złamałem palec u nogi i w grudniu w ogóle nie mogłem biegać, tak więc miałem zaledwie cztery tygodnie na złapanie formy. Jestem przekonany, że jeśli znów się spotkamy, tylko już z innym sędzią, a wszyscy dookoła nie będą próbowali mnie oszukać, wówczas wynik będzie inny. Chcę walki ze Szpilką. Musi do niej dojść, więc doprowadźmy do niej - zakończył 33-letni wojownik z Chicago.