ŁASZCZYK WYPUNKTOWAŁ CIEŚLAKA

Redakcja, Informacja własna

2013-02-23

Krzysztof Cieślak (18-5, 5 KO) był jednym z tych, którzy uczestniczyli w pierwszej gali Polsat Boxing Night. Wtedy pokonał Maćka Zegana, a dziś spotkał na swojej drodze perspektywicznego Kamila Łaszczyka (12-0, 6 KO). Wrocławianin rozpoczął rywalizację błyskawicznym lewym prostym, podwójnym, czasem nawet potrójnym. To zdezorientowało trochę "Skorpiona", ale już pod koniec pierwszej rundy zaczął udanie skracać dystans. Drugie starcie to fantastyczne wymiany z obu stron w półdystansie. Cieślak nawet przyparł na moment przeciwnika do lin, ale Łaszczyk znakomicie odpowiedział dwukrotnie prawym podbródkiem z defensywy. "Szczurek" uspokoił sytuację w trzeciej odsłonie, zdominował przeciwnika, lecz w pewnym momencie poczuł się chyba zbyt pewnie i na dwadzieścia sekund przed gongiem nadział się na straszliwy lewy sierp, który widocznie odczuł. W narożniku Piotrek Wilczewski tonował zapędy swojego podopiecznego, a po drugiej stronie motywowana Krzyśka okrzykami "On już osłabł".

I rzeczywiście czwarta runda była wyrównana, nawet z lekkim wskazaniem na Cieślaka, który bił najczęściej niecelnie, natomiast był dużo aktywniejszy. Trudna do punktowania była również piąta odsłona, jednak w szóstej Cieślaka dopadł jakiś kryzys, był trochę wolniejszy, co wykorzystał młodszy Kamil. Kolejne trzy minuty znów upłynęły pod znakiem jego przewagi, a w narożniku Krzysztofa zawrzało i ostrymi słowami trenerzy mobilizowali go do podkręcenia tempa. W ósmym starciu zawodnik Global Boxing popisał się fajną akcją prawy hak na korpus, po którym poszedł prawy podbródkowy. Zmęczony Cieślak oddał również inicjatywę z przedostatniej odsłonie, by finiszować w ostatniej - dziesiątej. Trafił nawet obszernym prawym sierpowym, jednak przewaga Łaszczyka nie podlegała dyskusji. Sędziowie punktowali po ostatnim gongu jego wygraną 99:91, 99:91 i 99:92.