SALETA: GOŁOTA BYŁ DOBRY, ALE NIE WYBITNY

Sebastian Żurawski, ckm.pl

2013-02-19

CKM.PL: Strasznie schudłeś ostatnio.
Przemysław Saleta:
(śmiech).

CKM.PL: Zapuściłeś się czy świadomie robiłeś masę na Gołotę?
Przemysław Saleta:
Wiesz co, nie. To wynika z dwóch rzeczy. Po pierwsze u mnie jest tak co roku. Przychodzi jesień kończy się sezon motocyklowy, przestaję się ścigać, więcej czasu spędzam na siłowni przez co więcej ważę. Potem (śmiech) zrzucam wagę do sezonu motocyklowego, który zaczyna się w kwietniu. Tutaj wynikało to także z tego, że rozmowy o ewentualnej walce z Andrzejem Gołotą rozpoczęły się pod koniec września, więc od października już na wszelki wypadek trenowałem pod kątem siły i wytrzymałości tlenowej. Kiedy ustalono datę walki na luty stwierdziłem, że do końca Świąt Bożego Narodzenia potrenuję pod tym kątem potem zrobię tydzień przerwy i zacznę przygotowania bokserskie już do samej walki. Najwięcej ważyłem 25 grudnia – 117 kg.

CKM.PL: Sporo.
Przemysław Saleta:
No sporo. To było 117 kg wypracowane oraz wyjedzone. Osiem posiłków dziennie. Kiedy zaczęły się treningi bokserskie zrezygnowałem z siłowni obciąłem jedzenie. Zmniejszyłem ilość białka na rzecz węglowodanów. Z ośmiu zrobiło się pięć no i dzisiaj ważę 11 kg mniej.

CKM.PL: Czym 45 – letni bokser może zaskoczyć 45 - letniego boksera?
Przemysław Saleta:
(śmiech) Wszystkim i niczym. Nie wiem. Na to pytanie nie ma odpowiedzi.

CKM.PL: Zdecydowana przewaga prędkości odpada.
Przemysław Saleta:
To tak. Mam nadzieję, że jednak zaskoczę trochę i szybkością, ale przede wszystkim kondycją fizyczną. Wytrzymałościowo jestem bardzo dobrze przygotowany. To jest specyficzna sytuacja, tutaj człowiek nie wie, czego do końca spodziewać się po przeciwniku i po sobie - bo umówmy - się zarówno Andrzej Gołota jak i ja długo nie walczyliśmy. Walczymy teraz, kiedy mamy po 45 lat. Sami dla siebie jesteśmy niespodzianką.

CKM.PL: Jesteś w stanie wyobrazić sobie jak może wyglądać ta walka?
Przemysław Saleta:
Układam swoją część - czyli to - na co mam wpływ. To, co chcę zrobić. Ciężko jest przewidzieć, jaki jest pomysł na walkę Andrzeja, a także jak to będzie udawało się nam udawało.

CKM.PL: Nie obawiasz się, że wyjdzie kabaret starszych panów?
Przemysław Saleta:
Nie sądzę. Jak patrzę na swoje sparingi, to wygląda to nie najgorzej. Oczywiście sparing to nie walka, ale myślę, że emocje będą. A o to przecież chodzi.

CKM.PL: Długo się zastanawiałeś nad przyjęciem tej walki?
Przemysław Saleta:
Nie. Byłem nią zainteresowany z paru względów. Finansowo nie było w ogóle problemu od razu przyjąłem propozycję, nie było negocjacji. Dla mnie jest ważna, jako pożegnanie z kibicami, bo ostatnią walkę bokserską stoczyłem w lutym 2006 roku w Stanach Zjednoczonych. Jest z najlepszym z możliwych przeciwników - to takie symboliczne podsumowanie 20 - lecia boksu w powojennej historii Polski. Trzecia rzecz to chciałbym pokazać, że mając 45 lat można być w dobrej formie fizycznej. Motywacją także jest brak nerki. Jestem zaangażowany w promocję idei transplantologii. Ludzie boją się, że oddając nerkę będą żyli na pół gwizdka, chcę pokazać, że to nieprawda. Nie odczuwam z tego powodu żadnej różnicy.

CKM.PL: Ostatni raz boksowałeś 7 lat temu. Patrząc na dzisiejsze sparingi, dużo zapomniałeś z tamtych czasów?
Przemysław Saleta:
Nie, ale trochę się zmieniło. Mniej nazwijmy to tańczę w ringu, co wynika i z wieku i kontuzji - niedawno zerwałem mięsień czworogłowy, ale też pomysłu na walkę, bo zamierzam wywierać presję i ciągle iść do przodu. Dochodzi także zużycie materiału. Łokcie, barki gorzej już znoszą przeciążenia.

CKM.PL: Różne są sposoby motywacji przed walką. Mariusz Wach nakleja zdjęcia rywali na worek, po czym go okłada. Worek z Gołotą wisi?
Przemysław Saleta:
(śmiech). Nie, nie motywuję się w żaden sposób. Chcę wygrać, po to trenuję i to mi wystarczy.

CKM.PL: Porównując wasze kariery nie ma co się oszukiwać, Gołota walczył z lepszymi przeciwnikami niż ty. Patrząc na jego umiejętności, karierę - uważasz, że był wybitnym pięściarzem?
Przemysław Saleta:
Wybitnym nie, ale był bardzo dobrym. Na pewno charyzmatycznym, pod tym względem jest ewenementem. Zawsze budził emocje wśród kibiców, którzy po iluś tam walkach obrażali się, po czym za nim tęsknili. To jest jedyny przypadek w swoim rodzaju.

CKM.PL: Skoro Gołota był bardzo dobry, to jaki byłeś ty…
Przemysław Saleta:
Solidny, tak bym to określił.

Rozmawiał Sebastian Żurawski 

Całą rozmowę z Przemysławem Saletą znajdziecie tutaj>>