BRONER: NIE LEKCEWAŻĘ REESA

Redakcja, fightnews.com

2013-02-14

W nocy z soboty na niedzielę w Atlantic City jeden z najlepszych pięściarzy młodego pokolenia, Adrien Broner (25-0, 21 KO), skrzyżuje rękawice z Gavinem Reesem (37-1-1, 18 KO) w pierwszej obronie wywalczonego w listopadzie tytułu WBC w wadze lekkiej. Choć Amerykanin jak zawsze tryska pewnością siebie, podkreśla, że w gruncie rzeczy szanuje przeciwnika.

- Nie lekceważę Reesa. Gdybyśmy stanęli twarzą w twarz, prawdopodobnie nawet bym go nie zobaczył. Szanuję go jednak jako pięściarza. Szanuję każdego pięściarza, ponieważ tyko pięściarz wie, przez co przechodzimy, gdy wchodzimy do ringu – mówi „Problem”.

Broner nie ukrywa, że ma duże ambicje. Chce być nie tylko najlepszym pięściarzem na świecie, ale i najlepszym w historii boksu.

- To będzie dla mnie fajny rok. Nie myślę o kolejnych walkach, ale jestem gotowy na każdego. W sobotę zrobię swoje. Już teraz mógłbym zakończyć karierę i mówić, że osiągnąłem więcej niż ktokolwiek w mojej rodzinie. Mógłbym zapewnić byt dzieciom i rodzinie. Celuję jednak wyżej, chcę być najlepszym zawodnikiem, który kiedykolwiek przywdział rękawice. Załóżcie okulary, bo w sobotę będę błyszczeć – zapowiada.

Nieco bardziej wyważony w swoich wypowiedziach jest Rees, ale pretendent nie pozostaje mistrzowi dłużny i również wieszczy efektowne zwycięstwo.

- Znokautuję tego ku***a, już się nie mogę doczekać. Nie okazuje nikomu szacunku, a co on tak naprawdę osiągnął? Jestem w Stanach od pięciu tygodni i widzę, że tutejsi kibice go nie lubią. Mówią mi, że mają nadzieję, że go znokautuję i w końcu się zamknie. Zachowuje się jak głupek. Z kim on walczył? Widziałem jego pojedynki, połowa z rywali stała po prostu naprzeciw niego i pozwalała mu dyktować tempo. Ja na to nie pozwolę – mówi.