Obóz Artura Szpilki (13-0, 10 KO) - z uwagi na obrażenia po starciu z Mikiem Mollo - wycofał pięściarza z zakontraktowanej walki z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO) podczas Polsat Boxing Night, ale "Szpila" i tak będzie musiał zapłacić karę.
Walka Szpilka - Zimnoch miała być najciekawszym starciem gali, obok wydarzenia, jakim jest ostatni pojedynek wieczoru Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą.
Polski Związek Bokserski nałożył karę na Artura Szpilkę za wywołanie bójki podczas konferencji prasowej przed Polsat Boxing Night. Zgodnie z tą decyzją "Szpila" ma przekazać 10 procent honorarium, jakie miał zagwarantowane za walkę z Zimnochem, na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
- Na zarządzie zastanowimy się, co teraz zrobić, ale najpewniej Szpilka będzie musiał zapłacić tę karę po walce z Zimnochem, do jakiej dojdzie w nowym miejscu i nowym terminie - szczegóły są właśnie ustalane - powiedział podczas dzisiejszego treningu medialnego na warszawskim "Torwarze" promotor Zimnocha, a zarazem wiceprezes PZB Tomasz Babiloński.
Babiloński dodał, że mógł podejrzewać, iż Szpilka ucierpi w starciu z Mollo. - Wiedziałem, że będzie poobijany, ale nie spodziewałem się, iż dwa razy będzie leżał na deskach. Takie jest bokserskie życie - rozkładał ręce wiceprezes PZB.
Pod nieobecność Szpilki na Polsat Boxing Night, Zimnoch zmierzy się z Damianem Trzcińskim (4-2, 2 KO).