CENDROWSKI O GOŁOTA-SALETA: CZEKA NAS BARDZO DOBRA WALKA

Bogdan Węgrzynek, Informacja własna

2013-02-11

Niespełna dwa tygodnie pozostały do gali Polsat Boxing Night, podczas której Andrzej Gołota (41-8-1, 33 KO) skrzyżuje rękawice z Przemysławem Saletą (43-7, 21 KO). W 2009 roku podczas pierwszej edycji PBN boksował Mariusz Cendrowski (23-4-2, 8 KO), który przyznaje, że z zaciekawieniem będzie obserwować zbliżające się starcie weteranów polskiego boksu.

Bogdan Węgrzynek: Co sądzisz o zbliżającej się gali boksu i walce Saleta – Gołota?
Mariusz Cendrowski: Im bliżej gali, tym bardziej wzrasta napięcie związane z pojedynkiem pomiędzy dwoma najważniejszymi pięściarzami polskiego boksu zawodowego. Po obejrzeniu przeze mnie materiałów z przygotowań obu zawodników mogę jednoznacznie stwierdzić, że czeka nas bardzo dobra walka. Mimo, że sceptycy sugerują, że obaj pięściarze są już w zbyt zaawansowanym wieku, a ich boksowanie nie stoi na najwyższym poziomie, to z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że ich walka będzie „wisienką na torcie” gali Polsat Boxing Night. Natomiast na podstawie filmów z treningów obu panów wynika, że ich forma stoi na najwyższym poziomie.

BW: Kto według Ciebie jest faworytem?
MC: Początkowo uważałem, że Przemek może być słabszy w tej walce jednak po obejrzeniu filmów z jego treningów zmieniłem zdanie, sądzę, że będzie to niezwykle wyrównana walka.

BW: Nie uważasz, że Przemek zbyt często pojawia się w mediach?
MC: Myślę, że jest to wręcz niezbędne. Forma promocji Przemka przed walką ma ogromne znaczenie, a dostęp do informacji na temat przygotowań odgrywa niebagatelne znaczenie. Fani mogą codziennie śledzić zmagania Przemka z treningiem i żmudnymi przygotowaniami do pojedynku.

BW: Mariusz, proszę o kilka słów komentarza dotyczących odwołanej walki Szpilka – Zimnoch.
MC: Ta walka była bardzo rozdmuchana przez media. Zachowanie Szpilki na konferencji prasowej uważam za karygodne. Sytuacja jest o tyle nieprzyjemna, że bokserzy na całym świecie okazują sobie szacunek i zaistniała sytuacja pomiędzy Szpilką i Zimnochem jest kompromitująca. Dlatego Szpilki nigdy nie będzie można nazwać następcą Andrzeja Gołoty.

BW: A co sądzisz o tej całej sytuacji z Krzyśkiem?

MC: Uważam, że został skrzywdzony w całej tej sytuacji i musi uzbroić się w cierpliwość. W czasach amatorskich pokazał Arturowi gdzie jego miejsce! Myślę, że Krzysztof jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że może walczyć i wygrywać z każdym przeciwnikiem.

BW: Oglądałeś walkę Szpilka – Mollo?
MC: Tak, oglądałem powtórkę. Szpilka nie okazał się jednak gwiazdą wagi ciężkiej. Jego boksowanie pozostawia wiele do życzenia. Sztab szkoleniowy Szpilki zapowiadał, że łatwo rozprawi się z Zimnochem, a teraz walka została odwołana. Prawdopodobnie zaistniała obawa porażki. Oczywiście w grę wchodzą wielkie pieniądze, dlatego wszystkie poczynania są przemyślane i zaplanowane. W dzisiejszych czasach bardziej liczy się widowisko, a nie czysty sport.

BW: Sądzisz, że jest to ze szkodą dla boksu?
MC: Tak. Mam doświadczenie w tej kwestii po walce z Damianem Jonakiem, który był wtedy wielką gwiazdą, niepokonanym zawodnikiem. Byłem skazany na porażkę, a mimo to odniosłem sukces. Pokazałem mu, gdzie jego miejsce.

BW: Mariusz, proszę o kilka słów podsumowania.
MC: Nie jestem dumny z tego co obecnie dzieje się w boksie. Teraz walki nie dają tyle radości jaka płynęła na przykład z pojedynków Andrzeja Gołoty, Dariusza Michalczewskiego czy Tomasza Adamka. Dla tych starć zarywałem noce. Teraz oglądam powtórki. Pozdrawiam wszystkich kibiców boksu.

BW: Dziękuje i życzę powodzenia.