TYSON: DZISIEJSI CIĘŻCY NIE CHCĄ SOBIE WYRZĄDZIĆ KRZYWDY

Redakcja, The Adam Carolla Show

2013-02-09

Mike Tyson był niedawno gościem popularnego podcastu The Adam Carolla Show, w którym przez osiemdziesiąt minut rozmawiał z prowadzącym o swoim obecnym, szczęśliwym życiu, burzliwej przeszłości oraz, rzecz jasna, boksie. „Żelazny” wypowiedział się między innymi na temat współczesnej wagi ciężkiej, która jego zdaniem jest nudna, ponieważ pięściarze walczą zbyt asekuracyjnie.

- Ci faceci nie chcą sobie wyrządzić krzywdy. To jest walka. A walka jest ekscytująca wtedy, gdy jej uczestnicy chcą zranić rywala. Nie ma u tych zawodników pożądania. Ja chciałem, żeby ludzie mnie zapamiętali, żeby o mnie mówili jak o bohaterze. Chciałem odnieść sukces, wygadywałem różne rzeczy, że kogoś zniszczę, zabiję. Taka jest walka, chce się kogoś zabić - nawet jeżeli poza ringiem jest się zupełnie inną osobą, w trakcie walki towarzyszą ci właśnie takie emocje – mówi były mistrz wszechwag.

Tyson podkreśla, że podejście dzisiejszych ciężkich do boksu znacząco różni się od podejścia, jakie wiele lat temu zaszczepił w nim Cus D’Amato. - Naszym głównym celem, tym, o czym ciągle mówiliśmy, było ranienie ludzi. Mówiliśmy o sposobie, w jaki to zrobimy, że na przykład złamiemy komuś żebra, że zrobimy to, że zrobimy tamto – wspomina 46-letni pięściarz.

„Żelazny”, choć wielokrotnie mówił, że nienawidzi boksu, pozostaje na czasie i śledzi niektóre wydarzenia. Ma nawet swoich ulubionych zawodników. - Adrien Broner to bardzo ekscytujący, wysublimowany pięściarz. Pięknie walczy też Nonito Donaire. Gamboa jest świetny, Rigondeaux niesamowity – ocenia.