ADAMEK: ZE ZWYKŁEGO POŚLIZGU ZROBIONO SENSACJĘ

Redakcja, tomaszadamek.eu

2013-02-08

Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) po raz pierwszy publicznie skomentował okoliczności wypadku samochodowego, w jakim brał udział w połowie stycznia w Lake Placid. Na swoim oficjalnym blogu „Góral”, który według medialnych doniesień miał prowadzić samochód pod wypływem alkoholu, wyjaśnia szczegóły niedawnego incydentu.

- Styczeń minął szybko, choć nie bez echa w mediach. Wybrałem się tradycyjnie do Lake Placid, by zjeżdżać na nartach i odpocząć od boksu. Trasy zjazdowe to 7,5 kilometra zjazdu ,a udawało mi się w ciągu jednego dnia zjechać po 20 razy. Taka ilość kilometrów w nogach to świetny trening wytrzymałościowy a szczególnie dla nóg. To jednak się nie liczy dla postronnego fana boksu. Ważne było to, co przez tydzień można było przeczytać, zobaczyć, czy usłyszeć w mediach. Totalna jazda mediów po bandzie. Adamek pijany, rozbija doszczętnie samochód, pójdzie na rok do więzienia. Z małej kolizji drogowej, zwykłego poślizgu w górskiej miejscowości, zrobiono mega sensację. Nie mogło być inaczej, media na co dzień czyhają na sensację. Wystarczy jeden drobny sygnał a informacyjna kula śniegowa zaczyna się toczyć. Przedruk informacji, dodany własny komentarz wzięty  z kosmosu i rywalizacja dziennikarzy, kto napisze dosadniej. Tak było i tym razem. A teraz fakty. W wyniku poślizgu, na śliskiej jezdni, przy skrzyżowaniu ulic, wjechałem bokiem na dwa zaparkowane auta. Nikt nie został ranny w trakcie tej kolizji. To  nie był wypadek drogowy z udziałem osób trzecich, co ma szczególne znaczenie przy ocenie zdarzenia. Miało to też duży wpływ na przebieg postępowania wyjaśniającego, jakie prowadziła policja. W dniu 14 lutego dowiem się, jakiego rodzaju sankcje zostaną podjęte w stosunku do mojej osoby, za to wykroczenie drogowe. Sam do czasu zakończenia postępowania nie mogłem zabierać głosu w tej sprawie – pisze Adamek.

Były mistrz świata w wagach półciężkiej i cruiser dodaje, że aktywnie spędza czas, grając w piłkę nożną i jeżdżąc na nartach. Na ring powróci prawdopodobnie w maju.

- Z jednej strony ciągnie mnie do ringu a z drugiej strony zdrowy rozsądek i trener podpowiada, odpocznij. Z tego powodu trudno dziś powiedzieć, kiedy i z kim będę walczył. Fanów boksu uspokajam i obiecuję, że prawdopodobnie w maju stoczę kolejną walkę. Do tego czasu promotorzy mają urlop a ja oddaję się różnym sportom. Pogłoski a raczej plotki na temat mojej kolejnej walki, jakie przetoczyły się ostatnio w mediach, nie zakłóciły moich nowych zajęć. Wrócę do ringu mocniejszy i bardziej zmotywowany a ten dłuższy urlop należał mi się od dawna – pisze.