PINDERA, GOŁOTA I MASTERNAK O WALCE SZPILKI Z MOLLO

Redakcja, Informacja własna

2013-02-02

Znany i ceniony ekspert od boksu Janusz Pindera, czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata wszechwag Andrzej Gołota, a także obecny mistrz Europy dywizji junior ciężkiej Mateusz Masternak podsumowali brutalną i krwawą wojnę Artura Szpilki (13-0, 10 KO) z Mike'em Mollo (20-4-1, 12 KO). Przypomnijmy, że Polak dwukrotnie zapoznał się z matą ringu, jednak zdołał przetrwać trudne chwile i sam znokautował rywala w szóstym starciu.

Janusz Pindera: Ta walka na pewno spodobała się wszystkim, którzy oglądali ją na żywo w Chicago, ponieważ była bardzo widowiskowa. Natomiast warto by teraz też porozmawiać z trenerem Fiodorem Łapinem, który po tym występie Artura ma kolejny materiał do przemyśleń. Po prostu widać, że te dziury w defensywie są naprawdę poważne, szczególnie z jednej strony. Co do Mollo, to trzeba przyznać iż walczył swoim sercem. Robił to niesamowicie, choć trzeba też dodać, że od samego początku ustępował Szpilce szybkościowo. Artur natomiast również udowodnił tym występem, że potrafi wstać i pokazać charakter. Za trzy tygodnie czeka nas pojedynek Artura w Ergo Arenie z Krzysztofem Zimnochem i ta temperatura teraz jeszcze bardziej rośnie.

Andrzej Gołota: Artur pogubił się w pierwszej fazie tego pojedynku, ale potem opanował sytuację pod sam koniec, a to przecież najważniejsze. Cenne natomiast u niego jest to, że Szpilka wstaje po nokdaunie i nie widać po nim żadnego śladu. To znaczy jakiś ślad zawsze pozostaje, natomiast faktem jest, że on naprawdę chce boksować i nie poddaje się. Widać u niego tę chęć wygrywania. Przy drugim liczeniu Artur miał trochę szczęście, że w momencie zadawania ciosu przez rywala on akurat odchodził tak jakby od niego i tym samym trochę zmniejszył moc tego uderzenia. Gdyby szedł akurat wprzód, to byłoby gorzej. Prawdę mówiąc nie jestem pewien, czy Mollo był dobrze przygotowany do tego występu, bo po prostu wydawał się wolny i raczej trochę za ciężki.

Mateusz Masternak: Walka bardzo ciekawa i widowiskowa, a już szczególnie jej końcówka. Można ją podzielić na takie dwie fazy. Pierwsza, gdy funkcjonował dobrze prawy prosty Artura, to on wszystko spokojnie kontrolował i według mnie właśnie tak powinien boksować. Ale kiedy stawał przy linach z opuszczoną prawą ręką, to niestety było miejsce na lewy sierp Mollo. Takie momenty dla Artura są bardzo niebezpieczne. Musi wraz ze swoim sztabem zastanowić się jak można to wyeliminować, gdyż na najwyższym poziomie takich błędów nie wolno popełniać - powiedział panujący mistrz Europy kategorii cruiser. Dodał także jakie wnioski może wyciągnąć Krzysztof Zimnoch (13-0-1, 10 KO), który za trzy tygodnie w Gdańsku ma skrzyżować rękawice ze Szpilką. - Krzysiek mógł podpatrzeć akcję, jaką trafiał dziś Mollo, czyli prawy prosty na dół i lewy sierp na głowę. A takie coś można zrobić zarówno z defensywy, jak i samemu nacierając. I zauważyłem jeszcze, że przy lewym sierpowym rywala, Artur stoi i niepotrzebnie czeka, a przecież może odchylić się czy podnieść bark.