SZPILKA NOKAUTUJE MOLLO PO WOJNIE, KTÓRA PRZEJDZIE DO HISTORII

Łukasz Furman, Informacja własna

2013-02-02

Artur Szpilka (13-0, 10 KO) po krwawej wojnie znokautował Mike'a Mollo (20-4-1, 12 KO) w szóstej rundzie, choć sam wcześniej był dwukrotnie liczony.

Obaj pięściarze weszli do ringu pełni animuszu, rwąc się do zadania pierwszego ciosu. Polak oczywiście w swoim charakterystycznym uniformie więziennym. Na trybunach zawrzało, bo zarówno Artur jak i Mike mieli tego wieczoru swoich wiernych i głośnych kibiców.

Zaczęło się i od razu leciały wióry. Przez pierwsze dwie minuty Mollo nie mógł złapać dystansu, bo zaczynał akcje z daleka. Artur kontrolował wydarzenia, aż nadział się na lewy sierp rywala. Kilka sekund później przyklęknął, żeby uspokoić sytuację. Dał się wyliczyć do ośmiu, ale dziesięć sekund przed gongiem sam wstrząsnął oponentem swoim lewym sierpowym.

Szpilka drugie starcie zaczął precyzyjnym lewym prostym, po czym dwukrotnie świetnie skontrował nacierającego Mollo "zajstepem" i odczepnym prawym. W międzyczasie w bójce zawodnicy zderzyli się głowami, co kosztowało Amerykanina głębokie rozcięcie lewego łuku brwiowego. Wściekły po gongu kończącym drugą rundę uderzył jeszcze Artura.

Polak po minutowej przerwie w końcu uspokoił sytuację, wydłużył dystans i ciosami prostymi rozmontowywał defensywę Mike'a, demolując i zakrwawiając jego twarz. W ostatnich sekundach łapał już bezlitośnie rywala kontrami z obu rąk i nokaut wisiał w powietrzu. Ale dzielny Mollo wyszedł do czwartego starcia i znów zaatakował. Przewaga Artura rosła z każdą sekundą, obijał oponenta ciosami prostymi, aż minutę przed końcem znów nadział się na lewy sierp, po jakim Artur po raz drugi padł na matę ringu. Ostatnie pół minuty to wojna na wyniszczenie. Obaj zawodnicy byli na skraju nokautu, jednak wymieniali bomby na śmierć i życie.

Gdy zaczynała się piąta runda, cała sala oglądała ten pojedynek na stojąco. Sędzia odebrał Amerykaninowi punkt za pchanie, ale to już nie miało znaczenia. Wojna na wyniszczenie trwała, krew się lała, a obaj wymieniali petardy, podczas gdy każda z nich mogła zakończyć walkę.

W szóstym starciu Artur nadział się na kolejny lewy sierp Mollo, lecz to on ostatecznie złamał rywala. Zaczął akcję lewym sierpem w okolice ucha, by natychmiast poprawić kombinacją prawy-lewy prosty, po której tak twardy dotąd Mike w końcu padł niczym kłoda na matę ringu. Sędzia po doliczeniu do trzech ogłosił wygraną Polaka przez nokaut.