URAZY W BOKSIE - CZĘŚĆ PIERWSZA

Tomasz Przychodzeń, Informacja własna

2013-01-22

Wytrzymałość bokserów na uderzenia padające z różnych płaszczyzn może zadziwiać. Wydaje się, że normalny człowiek, który ma mało wspólnego ze wszelakiej maści sportami walki po nawet jednym z nich skończyłby w szpitalu pod czujnym okiem personelu Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej. Różne określenia typu tytanowa, stalowa szczęka, pomimo tego, że nie odzwierciedlają faktycznego materiału biologicznego, z którego wykonane są kości twarzoczaszki, często i chętnie są stosowane przez ludzi śledzących i oglądających boks, co zresztą samo przychodzi na myśl oglądając walkę Mariusza Wacha z Władimirem Kliczko. Odporność tego pierwszego zadziwiła cały świat, będąc niestety jedną z niewielu pozytywnych cech u polskiego boksera przydatnych w walce.

Każdy sport niesie za sobą większe lub mniejsze zagrożenie kontuzją, obojętnie czy jest uprawiany czysto rekreacyjnie lub wyczynowo. Nie ma co ukrywać, że powtarzane „sport to zdrowie” prawie zawsze dotyczy rekreacji ruchowej, która utrzymuje nasze ciało w dobrej kondycji i pozwala uniknąć większości chorób cywilizacyjnych, a także zapomnieć chociaż na chwilę o trudnościach dnia codziennego. Zwrot o 180 stopni następuje przy sporcie wyczynowym, ukierunkowanym na zdobycie mistrzostwa sportowego. Mordercze treningi, wspomagane nierzadko dopingiem negatywnie odbijają się na zdrowiu zawodnika, który często po zakończeniu kariery lub co gorsza w trakcie boryka się z wieloma problemami zdrowotnymi (co może także przyczynić się do jej wczesnego zakończenia).

Najpopularniejszy sport walki jakim jest boks ciągle budzi kontrowersje na całym globie. Jego przeciwnicy zarzucają mu barbarzyńską ideę – dążenie do uszkodzenia przeciwnika, co stanowi zaprzeczenie humanitaryzmu. Faktem jest, że dyskusji na ten temat nigdy nie będzie końca, choć zarówno jedna, jak i druga strona ma po części rację.Tak jak wspominałem wyżej, kontuzjogenność jest na stałe wpisana w sport i jest to zjawisko niemożliwe do uniknięcia, można co najwyżej zminimalizować ryzyko jej wystąpienia, a po „złapaniu” takowej dążyć do minimalizacji skutków. Dynamiczny rozwój fizjoterapii pozwala na szybki powrót do treningów, ku uciesze zawodników/

Lista urazów charakteryzująca boks oraz ogół sportów walki jest dosyć pokaźna. Dla potrzeb artykułu utworzyłem ich klasyfikację obejmującą obrażenia zewnętrzne, wewnętrzne oraz psychiczne. Związane to jest z występowaniem danego incydentu w poszczególnych układach: nerwowy, czynny lub bierny układ ruchu itp.

Jednym z najczęściej występujących ran mających miejsce w ferworze walki to skaleczenia, czyli najzwyklejsze uszkodzenia ciągłości skóry, w tym wypadku na wskutek urazu mechanicznego. Charakterystyczna budowa czaszki człowieka, zawierająca uwypuklenie nad brzegiem nadoczodołowym w połączeniu z uderzeniami rękawicy bokserskiej powoduje bardzo często spotykane u bokserów rozcięcie łuku brwiowego, cechujące się piekącym bólem (w skrajnych przypadkach możliwe jest nawet przedwczesne zakończenie walki). I tutaj wkraczają do boju cutmeni, którzy ze wszystkich sił próbują w przerwach między rundami powstrzymać krwawienie za pomocą całej gamy przyrządów, maści oraz farmakologii.

Rzadziej spotykanym przypadkiem jest wybycie zębów, choć tu przyczyny można upatrywać się w bardzo dobrze spisujących się oraz obowiązkowych ochraniaczach. Osobiście spotkałem się z tym tylko raz, w jednej z walk Mike'a Tysona z początków kariery zawodowej. Pomimo intensywnego rozwoju stomatologii jest to raczej kłopotliwy uraz, ponadto u osób trenujących rekreacyjnie/amatorsko może doprowadzić to poniesienia znacznych kosztów leczenia – trochę zmodyfikowane powiedzenie „gdzie dwóch się bije, tam dentysta korzysta” najlepiej to odzwierciedla.

Wracając do typowych szkód powstałych na wskutek uprawiania sportów walki bardzo często spotykane są siniaki, które są niczym innym jak krwotokiem tkanek miękkich lub skóry – fachowo medycyna określa je jako podbiegnięcia krwawe. Lekarstwem jest upływ czasu, ewentualnie na posiniaczone miejsca przykłada się lód.

Kolejna grupa obrażeń obejmuje całość biernego układu ruchu, w skład którego wliczamy kości, stawy oraz wzmacniające je więzadła. Przerwanie ciągłości kości, czyli złamania potrafią na długie tygodnie wymusić przerwę od treningów. Najczęstszymi rejonami, w których do nich dochodzi to nos, ręka, szczęka i żebra.
Analizując budowę osteologiczną ręki możemy wyróżnić w niej kości śródręcza, nadgarstka oraz paliczki. W nomenklaturze lekarskiej złamanie piątej kości śródręcza określa się mianem „złamania bokserskiego”, ponieważ występuje w związku z uderzeniem zaciśniętą dłonią o twardy przedmiot (takim może być ludzka czaszka w kontakcie z niezabezpieczoną pięścią). Prawidłowa technika wyprowadzania ciosów, stosowanie bandaży i rękawic podczas treningów np. na worku stanowi profilaktykę tego problemu. Urazom ulegają także pozostałe kości tworzące kończynę górną, jednak właśnie ta powyżej opisana przypadłość występuje u bokserów najczęściej.

21 maja 2005 roku Tomasz Adamek po dramatycznym boju w USA zdobył mistrzostwo świata federacji WBC w kategorii półciężkiej. Góral zyskał szacunek wielu kibiców nie tylko za sam fakt zdobycia tytułu, lecz za pojawiające się często określenie „serce do walki”, w tym wypadku wynikające z kontynuowania jej ze względu za złamany nos. Ta bardzo często kojarzona z boksem kontuzja ma miejsce, gdy dochodzi do urazu mechanicznego jego części kostnej. Pojawiający się obrzęk, zasinienie, trudności w oddychaniu oraz krwawienie – istny koszmar dla boksera toczącego walkę. Jedyną możliwością, która pozwalać uniknąć tego nieprzyjemnego incydentu to ciągłe doskonalenie defensywy bokserskiej.

Nie każde żebro, którego zadaniem jest ochrona narządów wewnętrznych posiada połączenia z mostkiem. Boleśnie niestety mogą o tym się przekonać bokserzy, którzy przyjmą w te okolice silny hak. Każdy oddech, skręty ciała, śmiech, kaszel staje się katorgą. Zdarza się, że kontuzje tych rejonów podczas sparingów są powodem odwoływania zaplanowanych walk (choć w sumie pasuje to do każdego rodzaju kontuzji).

Zapobieganie jest identyczne jak w urazach nosa, a ponadto można wykorzystywać specjalne ochraniacze.
Kończąc pierwszą część artykułu na temat urazów w boksie chciałbym zwrócić uwagę, że wszystkie opisane powyższe przypadłości występują w zasadzie w prawie każdym sporcie kontaktowym – każdy uprawiający go musi się liczyć z możliwością ich wystąpień oraz idących za tym skutków. Największe emocje budzą jednak obrażenia obejmujące narządy wewnętrzne (mózg, nerki) i właśnie temu zagadnieniu będzie poświęcony przyszły odcinek