SZPILKA: TRENER DAŁ MI ULTIMATUM

Łukasz Madej, polskatimes.pl

2013-01-21

Artur Szpilka (12-0, 9 KO) musi na dobre okiełznać swój porywczy temperament. "Szpila" w rozmowie z Polska The Times przyznał, że trener Fiodor Łapin postawił przed nim ultimatum – jeszcze jeden niesportowy wybryk i współpraca z doświadczonym szkoleniowcem, którego młody pięściarz bardzo ceni zostanie przerwana.

Zanim Szpilka rozwiąże porachunki z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO), a ten pojedynek odbędzie się 23 lutego na gali Polsat Boxing Night Gołota vs Saleta, najpierw bokser grupy Andrzeja Wasilewskiego wybierze się do Chicago i skonfrontuje swoje siły z Mikiem Mollo (20-3-1, 12 KO). Potyczka z "Bezlitosnym" czeka nas 1 lutego na gali ESPN Friday Night Fights.

Z Zimnochem znacie się od wielu lat. Nie szkoda Panu znajomości? Już nikt nie nazwie was kolegami.
To na pewno nie jest mój kolega. Nie będę mówić brzydko, kto to jest. Ja go w ogóle nie szanuję. Dla mnie jest już nikim. Każdy kumaty zrozumie. Nie będę tego mówić na forum.

Fiodor Łapin ciągle ma pretensje?
Dalej jest zły. Szkoleniowiec dał mi ultimatum - jeszcze raz coś takiego zrobię, to nie będzie mnie już trenować.

Oczy wielu Polaków skierują się znowu w waszą stronę. Tym razem będzie spokojnie?
Musi być spokój. Ja niczego nie będę robić. Dla mnie ważniejszy jest trener niż jakiś chłopaczyna z Białegostoku.

Mike Mollo sprawia wrażenie bardzo pewnego siebie.
Trudno, żeby ktoś kto wychodzi do ringu, nie czuł się pewny siebie. Na tym to polega. To zawodnik, który walczy do końca, wierzy w swoje zwycięstwo. Jest fighterem. Może niekoniecznie będzie walczyć dobrze technicznie, ale jak mówiłem, jest fighterem. I o to chodzi. Dla mnie to tylko motywacja. A czy jego zachowanie robi na mnie wrażenie? Okaże się w ringu. Czuję głód boksu. Ręka mnie nie boli. Wszystko w stu procentach wykonane. Już nie mogę się doczekać, kiedy wejdę między liny. Znowu wtedy poczuję tę adrenalinę.