JUSTYNA ŻEŁOBOWSKA: 'JESTEM GOTOWA NA RYWALIZACJĘ Z SENIORKAMI'

Jarosław Drozd, Wywiad własny

2013-01-12

- Kiedy w czerwcu ubiegłego roku zdobyłaś w Zawierciu złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski, wydawało się, że to może być najlepszy rok w Twojej karierze. Kilka miesięcy później, podczas obozu w Cetniewie, przeżyłaś jednak sportową porażkę, nie kwalifikując się do kadry narodowej na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy...
Justyna Żełobowska: To, że nie wystąpiłam na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy było dla mnie ogromnym ciosem, ale i dużym zaskoczeniem. Nie wątpiłam w siebie nigdy. Po zdobyciu złotego medalu Mistrzostw Polski już zacierałam ręce przed Mistrzostwami Starego Kontynentu. Niestety, stało się, jak się stało. Bardzo liczyłam na swój udział w tak ważnej imprezie, jednak przegrałam z zawodniczką równie wysokiej klasy. Jest wiele czynników odpowiadającycch za moje niepowodzenie. Będę to wspominać długo i z niesmakiem. Z drugiej strony dzięki temu zyskałam motywację do cięższych treningów.
 
- Mistrzynią Europy wagi z limitem 57 kg została w Cetniewie Paulina Jakubczyk, z którą wygrałaś w finale Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Wasza rywalizacja trwa już kilka lat...
JŻ: Paula nie jest tylko moją rywalką, ale również koleżanką. Toczymy walkę w ringu, ale poza nim nie czujemy do siebie awersji. Jak wspomniałam jest bardzo dobrą zawodniczką. Oczywiście gratuluję Jej zdobytego tytułu, bo świetnie się spisała.
 
- Jakie są atuty aktualnej Mistrzyni Europy? Czego zabrakło, by wygrać z Nią rywalizację o miejsce w kadrze?
JŻ: Z Pauliną boksuje się dość niewygodnie, bo ma bardzo specyficzny styl. Ale im więcej się z nią boksuje, tym łatwiej ją odczytać.
 
- W 2013 roku rozpoczniesz nowy rozdział w swojej karierze. Staniesz do rywalizacji z najlepszymi seniorkami. Walki z Wicemistrzynią Świata, Sandrą Kruk, pokazały, że możesz z optymizmem oczekiwać pierwszych startów...
JŻ: Jestem nastawiona optymistycznie. Walki z Sandrą bardzo dużo mi dały. Myślę, że jestem gotowa zmierzyć się z seniorkami. Na pewno nie będzie łatwo, ale to jedyna droga, prowadząca do Igrzysk Olimpijskich.
 
- Nadal występować będziesz w limicie wagi piórkowej, czy zobaczymy Cię w lekkiej, jak podczas Mistrzostw Śląska w Gliwicach pod koniec ubiegłego roku?
JŻ: Tego nie wiem. Wiele zależeć będzie od tego, jak będę się czuła w danej wadze. Na pewno w decyzji pomoże mi trener oraz szereg specjalistów, np. dietetyk, czy fizjolog.
 
- Od początku kariery jesteś związana z klubem LKS Niedźwiedź Kętrzyn, gdzie nad Twoim sportowym rozwojem czuwał trener Emin Huseynov. W jakich okolicznościach i kiedy trafiłaś na salę bokserską?
JŻ: Na treningi trafiłam przypadkiem, traktując to jako nowe doświadczenie. Zobaczyłam z kolegami plakat w szkole i postanowiłam spróbować. Trenuje tu już od 6 lat. Zaczynałam z Eminem Huseynovem i to on wszystkiego mnie nauczył , lecz od nowego roku zajęcia ze mną prowadzi Kamil Kondej, oczywiście w tym samym klubie.

- W czerwcu ubiegłego roku lokalna prasa zapowiadała Twoją i trenera Huseynova przeprowadzkę do Olsztyna...
JŻ: Chwilkę byliśmy w Olsztynie, ale teraz trenujemy w Kętrzynie i na razie nie zamierzamy się stąd ruszać (śmiech).

- Dlaczego wybrałaś akurat boks? Co Cię przekonało do tego, by tę trudną dyscyplinę sportu uprawiać?
JŻ: Boks to rzeczywiście ciężki kawałek chleba. Od zawsze pasjonowałam się sportem. Od 6-go roku życia tańczyłam taniec towarzyski. W wieku 10 lat dostałam się do klasy sportowej o profilu piłki ręcznej. W ostatnim roku mojej kariery tanecznej - czyli w wieku 13 lat - zapisałam się na boks. Tańca nie mogłam kontynuować, ponieważ mój partner zrezygnował, a nie było chętnych chłopców do uprawiania tego sportu. Z kolei na treningach bokserskich zaczęło mi wychodzić, choć trener z początku nie traktował mnie zbyt poważnie. Po długich oczekiwaniach stoczyłam swoją pierwszą walkę i to w swoim rodzinnym mieście. Tak to się zaczęło. Ja po prostu lubię siebie zmęczyć. Uważam , że "bez pracy nie ma kołaczy ". Urodziłam się w drugiej dekadzie bliźniąt, moim patronem jest więc Merkury, ale również i Mars. Ta ostatnia planeta u swoich podopiecznych wzmacnia inicjatywę, ambicję, bojowość oraz zdolność sugestywnego oddziaływania.  
 
- Masz na koncie sporo sukcesów krajowych i zagranicznych. Co było punktem zwrotnym w tej krótkiej, ale już dość bogatej w medale karierze?
JŻ: Po pierwszych Mistrzostwach Polski wiedziałam już, że to jest droga, którą powinnam podążać...

- Pamiętasz jeszcze półfinałowy bój z Iloną Felonenko, który stoczyłaś w 2011 roku w półfinale Mistrzostw Europy w Orenburgu? Pokonanie Ukrainki oznaczało dla Ciebie niemal pewny złoty medal. Ile wówczas zabrakło do pełni  szczęścia?
JŻ: Z Iloną Felonenko przygotowywałam się do tych Mistrzostw Europy kilka miesięcy wcześniej na Ukrainie. Miałam z nią kilka sparingów i dobrze mi na nich szło. Nie bałam się jej, bo na treningach byłam lepsza. Jednak w trakcie walki zastosowała inną taktykę.
 
- Charakter, siła i serce do walki - tak w największym skrócie Twoje ringowe zalety przedstawiła jedna z liderek kadry młodzieżowej, Hanna Solecka. A jaka jest Twoja opinia? Co jest "znakiem firmowym" Justyny Żełobowskiej, no i nad czym musisz najwięcej pracować, by sprostać oczekiwaniom swoim i trenera?
JŻ: Jak widać Hania dobrze mnie zna, bo właśnie sama tak bym to ujęła (śmiech). Zdecydowanie muszę poprawić pracę nóg, ale pracować muszę nad wszystkim.
 
- Masz jakieś sportowe lub pozasportowe wzory? Skąd czerpiesz inspirację do uprawiania boksu?
JŻ: Nie mam żadnych wzorów. Inspirację czerpię z chęci doskonalenia się. Nie lubię robić czegoś i nie być w tym dobra. Lubię czuć się spełniona.
 
- Aby boksować na Twoim poziomie, należy poświęcić sportowi większość wolnego czasu. Czym wypełniasz go poza obozami, treningami i zawodami? Jakie masz pozasportowe pasje?
JŻ: Poza treningami mam również szkołę, ktróra zajmuje mi sporo czasu w ciągu dnia. Moje zainteresowania nie odbiegają daleko od tematów sportowych. Lubię poszerzać wiedzę na temat żywienia w sporcie oraz innych ciekawostek z dziedziny biologii i fizjologii. Poza tym spotykam się ze znajomymi - jeśli pozwala na to czas - i tańczę przed lustrem albo na jakichś imprezach.

- Czego mogę Ci życzyć w Nowym Roku? Jakie cele stawiasz sobie na 2013 rok?
JŻ: Na pewno sukcesów w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, Mistrzostwach Polski Seniorek , turniejach międzynarodowych i dużo, dużo sparingów z najlepszymi zawodniczkami świata. Generalnie rzecz ujmując pomyślności na nowym pułapie sportowej kariery. To chyba teraz jest dla mnie najważniejsze.

- W imieniu własnym i Czytelników serwisu BOKSER.ORG serdecznie dziękuję za miłą rozmowę życząc spełnienia Twoich celów i marzeń.
JŻ: Ja również dziękuję i serdecznie pozdrawiam Czytelników BOKSER.ORG i wszystkich kibiców boksu.

 Rozmawiał: Jarosław Drozd/www.bokser.org