RAMOS PRZEGRAŁ Z RIOSEM PO SŁABEJ WALCE

Redakcja, Informacja własna

2013-01-12

W lipcu 2011 roku Rico Ramos (21-2, 11 KO) wysoko przegrywał na punkty walkę z Akifumim Shimodą, ale piękny lewy sierpowy przyniósł mu nokaut w siódmej rundzie i mistrzostwo świata WBA wagi super koguciej. Dziś możemy to uderzenie zakwalifikować jako ''lucky shot''. Od czasu zwycięstwa nad Japończykiem ''Suavecito'' walczy fatalnie. 
 
Amerykanin stracił tytuł w styczniu zeszłego roku, kiedy zdeklasował go Guillermo Rigondeaux. Potem Ramos nie bez kłopotów pokonał Efraina Esquiviasa, a wczoraj przegrał z Ronnym Riosem (20-0, 9 KO) na ringu w kalifornijskim Indio. Rozgrywany w kategorii piórkowej pojedynek stał na niskim poziomie, szczególnie rozczarowała mało aktywna postawa byłego mistrza świata. 
 
Rico wziął się do pracy dopiero w drugiej połowie walki, jednak nie zdołał odrobić przewagi, którą Rios zapewnił sobie pressingiem i ciosami na korpus. Zwycięzca również nie zachwycił i nie wydaje się, by mógł zagrozić czołowym zawodnikom swojej dywizji. Kontrowersje wzbudziła punktacja. Wszyscy trzej sędziowie opowiedzieli się za Riosem (96-94, 97-93 i 100-90), ale walka była wyrównana i przyznanie wszystkich rund pięściarzowi z Santa Ana to nieporozumienie.