Kiedy Mike Perez (18-0, 12 KO) zwyciężał w międzynarodowym turnieju Prizefighter, odprawiając po kolei Kertsona Manswella, Gregory Tony'ego i Tye Fieldsa, został okrzyknięty przez wielu nową nadzieją na podbój wagi ciężkiej pomimo marnych warunków fizycznych. W grudniu 2011 roku pokonał jeszcze zdecydowanie Fridaya Ahunanyę, po czym... nie wyszedł już do ringu.
Kubańczyk po trzynastu miesiącach przerwy w końcu poznał datę swojego powrotu między liny. Dojdzie do niego 23 lutego w Liverpoolu podczas gali, gdzie David Price skrzyżuje rękawice z Tony Thompsonem. Na chwilę obecną nazwisko jego rywala jeszcze nie jest znane.