WITALIJ JESZCZE POWALCZY

Przemysław Osiak, Przegląd Sportowy

2013-01-10

Na walki z ukraińskimi mistrzami świata wagi ciężkiej Władimirem i Witalijem Kliczkami czekają wymagający rywale. Problemem mogą okazać się jedynie pieniądze.

W ubiegłym roku 41-letni Witalij Kliczko i jego młodszy o pięć lat brat Władymir wygrywali, ale poziom, jaki prezentowali ich rywale nie zachwycał. Potyczki z Manuelem Charrem (starszego brata) i Jeanem-Markiem Mormeckiem (młodszego) uznano za jedne z najgorszych walk o mistrzostwo świata 2012 roku. Niebawem bracia mogą nam to wynagrodzić. Wart 15 mln euro kontrakt z niemiecką telewizją RTL zobowiązuje ich do stoczenia jeszcze czterech pojedynków. Kliczkowie chcą go wypełnić już w tym roku. Witalij ma walczyć raz, a Władymir trzy razy.

Po październikowych wyborach do ukraińskiego parlamentu mówiło się, że Witalij, lider partii UDAR, skupi się już tylko na polityce. Mistrz federacji WBC nie chce jednak, by walka ze słabym Charrem okazała się jego pożegnalną. Ostatnio na 5. lokatę w rankingu WBC awansował 32-letni David Haye. To sygnał, że niebawem może dojść do pojedynku z „Doktorem Żelazną Pięścią". W lipcu 2011 roku Brytyjczyk, jako mistrz WBA, uległ Władymirowi.

– Witalija na 90 procent zobaczymy jeszcze w ringu – mówi nam osoba blisko związana z obozem Kliczków. – Haye musi pójść na ustępstwa. W 2011 roku bracia zgodzili się na równy podział zysków, bo David miał tytuł i zapewniał wielkie pieniądze z pay-per-view w Wielkiej Brytanii. Łączny dochód z walki wyniósł około 25 milionów euro. Teraz Haye nie ma pasa, a jego pozycja na Wyspach osłabła. Efekt? Nie dostanie więcej niż 30 procent. Do walki dojdzie na jednym z krytych stadionów w Niemczech – we Frankfurcie, Gelsenkirchen albo Düsseldorfie. W czerwcu lub lipcu, bo latem w parlamencie będzie przerwa i Witalij znajdzie czas na obóz w Austrii – tłumaczy nasz rozmówca.

Więcej w czwartkowym "Przeglądzie Sportowym".