GŁAZKOW ODPRAWIŁ HAMERA

Redakcja, Informacja własna

2012-12-22

W walce bezpośrednio poprzedzającej rewanż Adamka z Cunninghamem doszło do innej ciekawej konfrontacji w wadze ciężkiej. Naprzeciw siebie stanęli medalista olimpijski z Pekinu - Wiaczesław Głazkow (14-0, 10 KO), a także niespodziewany tryumfator międzynarodowego turnieju Prizefighter - Tor Hamer (19-2, 12 KO).

Amerykanin nieźle wszystko zaczął, kiedy po lewym prostym trafił soczyście krótkim lewym sierpem. Ten cios nie zrobił większego wrażenia na rywalu, ale na sędziach już mógł, bo pierwsze starcie było w miarę wyrównane. Po krótkiej przerwie Ukrainiec zmienił trochę taktykę i zaczął polować bezpośrednim prawym, którym notabene dwa razy sięgnął oponenta. Hamer nie wyczuwał dystansu, co wykorzystał Wiaczesław, wciągając go w trzeciej odsłonie na kilka kontr. Co prawda niezbyt mocnych, ale na pewno deprymujących. Głazkow w rundzie czwartej zaskoczył rywala krótkim prawym w zwarciu, za moment zakończył serię celnym lewym sierpowym i widząc kryzys Hamera, podkręcił jeszcze tempo. Końcówkę zaakcentował mocnym prawym podbródkowym i gdy zabrzmiał gong na przerwę, Tor wydawał się mocno zdeprymowany. Okazał się być aż tak mocno zniechęcony, że nie wyszedł do piątej rundy, zostając na stołku.